Powódź
Pamiętam tę, sprzed lat. Niewiarygodne nieszczęście. Dziś jest lepsza łączność, dokładniejsze analizy zjawisk pogodowych, a więc i możliwości planowania ewakuacji, zabezpieczenia majątku. Choć wody i tak nikt nie zatrzyma, nie pokona.
Moi wybudowali ładne domki, mają zadbane ogrody i w ogóle fajne życie, ale 300 metrów od Widawy albo niedaleko Odry. Zresztą nie oni jedni. Całe osiedla powstały w takich miejscach. Bo działki były tanie.🙈 Teraz samochody wywiezione gdzieś, gdzie woda nie dojdzie, domy zabezpieczone workami z piaskiem, kto był szybszy, ten ma butelkowaną wodę, chleb i konserwy. Owadowo-żabie sklepy mają wielkie obroty.
Strasznie się boję.
Demencja
Straszna choroba. Degeneracyjna. Odbiera wszystko. Niektórym daje wyciszenie, innym agresję. Znam i taki, i taki przypadek. Dostałam dziś w twarz, dowiedziałam się, że jestem mordercą, szmatą i dobrym człowiekiem, byłam przytulana i szarpana za włosy, całowana po rękach i bita. Pełne spektrum zachowań mojej, przez pół wieku, przemiłej sąsiadki.
Podziwiam jej córkę. Te zachowania, to jej codzienność. Jak długo jeszcze da radę? Nie odda mamy do żadnego ośrodka, bo nikt się nią nie zaopiekuje tak jak ona...
Urlop
W czwartek jedziemy na wakacje. Na całe CZTERY dni. Będę spała, spacerowała nad morzem, czytała, piła kawę i jadła ciastka. Kompletnie nieodpowiedzialnie i bez wyrzutów sumienia. I ani razu nie pomyślę o moich kursantach, o szkoleniach, egzaminach i wymaganiach na B1 czy C2. Może nawet wyłączę telefon? Będę egoistycznie cieszyć się urlopem, choć na świecie dzieją się straszne rzeczy. 😪