niedziela, 29 października 2023

116 Wiecej pamięci, mniej śmieci

 Poszliśmy z mężem na cmentarz. On w celach służbowych, bo 1 listopada niebawem i tradycyjnie coś na ten temat musi się w prasie ukazać. Ja spacerowo. Ludzi na cmentarzu tylko trochę więcej  niż w zwykłą niedzielę, za to dużo więcej straganów z chryzantemami, zniczami i stroikami. Kolejek nie ma, bo to jeszcze dwa dni do święta.  

W tym roku nie pojadę  na groby Rodziców,  bo pracuję przed i po pierwszym. Poza tym jakoś nie mam ochoty na rodzinne spotkania. U kuzynki będzie ruch jak na lotnisku - goście, dzieci, hałas, a ja potrzebuję ostatnio ciszy i spokoju.  Nie jadę, więc kuzynka zadba o wygląd grobów ciotki i wujka. Zanim zdążyłam pomyśleć,  już dzwoniła z informacją, że  zamówiła dwie duże chryzantemy, a ja muszę zdecydować, jakie mają być stroiki. Bo muszą być, żeby nie wyglądało "biednie". A nie może być biednie, bo "groby są tuż przy alejce i jak ludzie będą szli, to popatrzą i będą gadać".🙈 

Co roku obiecuję sobie, że tym razem to już na pewno będę asertywna i nie ulegnę. A potem daję się zakrzyczeć. 


niedziela, 15 października 2023

115 Nie zasnę z emocji

 Odliczałam do 20 jak w sylwestra, a serce mi biło, jak przed własnym ślubem. Świętujemy z rodziną, ze znajomymi! Nie powiem - miło mi się patrzyło na niepewne miny prezesa, Witek i pinokia. Tak, jestem złośliwa,  bo za dużo było upokorzeń, kłamstw,  złodziejstwa wypowiadanych przez nich z uśmiechem.

Niech pakują swoje kuwety i idą tam, gdzie poszedł   русский военный корабль . 

Cieszmy się i świętujmy,  bo to nasze święto.

✌️🍀🥂🍀✌️🇵🇱🇵🇱🇵🇱

piątek, 13 października 2023

114 Dziś jeszcze można

        Dziś jeszcze można mówić i pisać o wyborach. Zwykle unikam tematów związanych z polityką, ale dziś "muszę, bo się uduszę", jak śpiewał klasyk. Emocje biorą górę.

       Rządowej szczujni ani nie słucham, ani nie oglądam  od ośmiu lat. Czasem docierają do mnie jakieś szczątkowe wypowiedzi ichnich "redaktorów" czy innych "bossów" i to wystarczy, żeby nie przestać się dziwić, że tak można. Tak kłamać, manipulować faktami, słowami i ludźmi, którzy tego słuchają.  Nie przestaję się dziwić emerytom, którzy widzą trzynastkę i czternastkę,  a nie widzą paragonów w sklepie czy aptece. I tych, którzy mówią "ja tam po sądach nie chodzę " i "w ciąży już nie będę ". Czyli moja chata z kraja.🙈

  Boję się najbliższego poniedziałku. Mam w rodzinie żołnierkę  i policjanta. Myślimy tak samo. Co zrobią, gdyby?... Jakie mogą być tego konsekwencje?... 

   Na pewno w poniedziałek  będzie wielu szczęśliwych,  pełnych nadziei i bardzo wielu zawiedzionych.

   W której grupie będziesz?

    Szczęśliwej niedzieli i szczęśliwego nowego roku, dekady, przyszłości. 🇵🇱🍀



niedziela, 8 października 2023

113. Krzywa niedziela

 Krzywy/-a to w naszym rodzinnym języku znaczy "byle jaki", "niezdrowy". Krzywa niedziela to taka,  kiedy nie chce się wstać z łóżka, ubrać się ani zrobić śniadania.  Krzywy może być każdy dzień. Szczególnie  jesienny, gdy kaloryfery są zimne, porządek sam nie chce się zrobić,  a najmilszym wydaje się powrót  do ciepłego łóżka. Najlepiej  w towarzystwie  termoforu i książki. Ja też jestem dziś jakaś krzywa, bo ciągle mi zimno i głowa mnie boli.

No więc dziś była krzywa niedziela z krzywym obiadem. Zwanym inaczej obiadem "pogwizdanym".

Choć w sumie nie było tak źle, bo wczoraj były u nas wnuki, więc zostało trochę najlepszego  rosołu na świecie (wiadomo,  że każda babcia taki robi) i jakieś szczątki schabowych i mizerii. Nasze wnuki nie gustują w wyszukanych potrawach.😉 Mają to w swoich chłopskich genach i dobrze nam z tym.

A propos chłopskich genów trafiłam dziś przypadkiem na reportaż ze skansenu w Sanoku. Zobaczyłam z lotu ptaka kościół  przeniesiony tam ze wsi Bączal. Kościół, w którym  chrzczona była moja Mama i jej rodzeństwo. Z tego kościoła na cmentarz wyniesiono mojego pradziadka Józefa. Historia...  Poryczałam się na ten widok. W skansenie jest też chałupa najstardzego brata mojego  dziadka, stryjka Jędrzeja. Jeszcze kiedyś przestąpię jej  próg.❤️

Wracając do wnuków. Wczoraj Najmłodszy zapytał:  "Babciu, czy w tym roku święta też mogą być u was, bo u was jest jakoś  fajniej, uroczyściej"? Rok temu synowa miała służbę, a syn był chory i dzieci były u nas na Wigilii  same. Też to miło wspominamy.  

Nie ma rady.  Za tydzień trzeba nastawić ciasto na pierniczki, a potem kupić kapuchę, grzyby i ulepić milion pierogów i uszek. Chyba, że pierniczki zrobię oszukane. Ale z pierogami to się nie uda.

Jutro do pracy.  Najpierw  1,5 godziny z Nastia- to dobry początek dnia. Bardzo się lubimy, uczymy się przy kawce i ciachu.😀 Potem przejazd przez centrum na zajęcia z pięciolatkami. Jutro poznamy nazwy zwierząt gospodarskich,  nauczymy się "jak mówi krowa" i spróbujemy zapamiętać  zbitki liter typu "kwa kwa, muuuu, miau", potem będziemy pokazywać jak skacze żabka,  konik, jak chodzi krówka itp. Kiedy się trochę zmęczą (mam taką nadzieję) obejrzymy bajkę edukacyjną, a na koniec będziemy kolorować.

Przeczołgają mnie pewnie nieźle, więc potem szczęśliwa, że zobaczę ich dopiero w piątek, pojadę na zajęcia z moją grupą B1, a dzień zakończę z Panem Bogdanem, rozmawiając o rodzajach umów o pracę.

Mam nadzieję,  że przetrwam.🍀

Życzę Wam pogodnego tygodnia!🥰🥰🥰

piątek, 6 października 2023

112. Jeszcze tylko 23 razy

 Jakiś czas temu pisałam, że zgodziłam się poprowadzić zajęcia z ukraińskimi dziećmi.  W młodszej grupie są przedszkolaki, które mam przygotować do pójścia do polskiej zerówki,  a w starszej dzieciaczki z pierwszej i drugiej klasy, które muszą szybko nauczyć się podstaw polskiego.  Jestem po dwóch zajęciach z każdą grupą. Stokrotka zapytała mnie o to  jak daję sobie radę. 

Jest ciężko. Maluchy są bardzo różne. Jest chłopiec z ewidentnym ADHD. Wszystko robi szybko i byle jak, nie jest w stanie skupić się na dłużej niż kilka minut. Jest dziewczynka, podejrzewam, że w spektrum autyzmu - pierwsze zajęcia spędziła odwrócona plecami do mnie i dzieci. Dziś jeden z chłopców szlochał przejmująco, bo tęsknił za mamą. Inny co minutę wolał "pani Halinko", bo musiał mi coś pokazać.  Wszystkie dzieci dopiero niedawno poszły do przedszkola, więc mają problem z byciem w grupie, z dyscypliną,  ze skupieniem, wiec zajecia musza być różnorodne, przemyślane. Żadne dziecko nie mówi po polsku. Będziemy nad tym  pracować.

"Starszaki" są już wdrożone do pracy w grupie, pracy z książką. Tu skupiamy sie przede wszystkim na opanowaniu podstawowego słownictwa, które jest potrzebne uczniowi -  piórnik i jego zawartość,  polecenia, które słyszą w klasie i oczywiście  pisanie i czytanie. Drugoklasista nie zna polskich liter, więc jest pisanie po śladzie, przepisywanie, czytanie całościowe i sylabizowanie. W planie mam rymowanki i krótkie wierszyki. 

Do takich zajęć jest mało materiałów,  więc muszę je sama przygotowywać.   Jest  mi się trudno, bo nie mam doświadczenia  w pracy z takimi małymi dziećmi. Im też łatwo nie jest, bo inny język, bo nie ma mamy, bo zajecia długo trwają. 

Jeszcze tylko 23 spotkania i... jak nie zwariuję, to będzie  cud.😉