sobota, 18 czerwca 2022

86. Zapach...

 Gorący poranek. Powietrze aż gęste. Wracam ze sklepu obładowana zakupami. Idę nieśpiesznie, bo torby ciężkie i ten upał... Zewsząd docierają do mnie różne dźwięki i zapachy. Wszystko kwitnie, a na osiedlowym boisku ktoś kosi trawę. Traktor terkocze. Za nim unosi się chmura kurzu.

Przymykam oczy i znowu mam pięć  - sześć lat. Siedzę  na łące. W oddali słyszę traktor. Pewnie ktoś kosi łąkę, bo to czerwiec. Pachnie dziki bez. Jego krzewy mieszają się z tarniną i dziką różą, tworząc nieprzebrany gąszcz. Przede mną, na łące pasie się nasza krowa. Jest biała i nazywa się Lalka. Nikt we wsi nie ma białej krowy. W oddali widać prostą, asfaltową drogę wysadzaną lipami. Lipy też pachną i buczą. To pszczoły zbierają nektar. Z łąki tego nie czuć ani nie słychać, ale wiem, że tak jest... 

Otwieram oczy. Trzeba uważać, bo chodnik jest stary i zniszczony,   więc łatwo się potknąć. Krzak dzikiego bzu jest ogromny. Jego korona sięga drugiego piętra wieżowca, obok którego rośnie. Idę do domu.  Trzeba zrobić obiad, a potem wybieram się z wnuczkiem do katedry. Będziemy  oglądać miasto z punktu widokowego na szczycie katedralnej wieży.

Różne mamy magdalenki...


poniedziałek, 13 czerwca 2022

85. Kierat

  Pochłonęła mnie praca. Rok temu odkryłam nową pasję, w której mogę wykorzystać moje zawodowe doświadczenie i dawno zapomniane wykształcenie. Uczę polskiego jako języka obcego i cieszy mnie ta robota jak mało co. Wyobraźcie sobie chłopaka,  który przychodzi do mnie pierwszy raz i ledwo potrafi wydukać "dzień dobry ", a po dwóch  miesiącach  jest w stanie iść na rozmowę o pracę i dzieki temu zaczyna zarabiać dobre pieniądze,  a pracodawcy chwalą się, że zdobyli utalentowanego pracownika! Jestem z niego taka dumna!

    Biegam z zajęć  na zajęcia. W sumie prowadzę w cztery ukraińskie  grupy na różnym poziomie zaawansowania.  Ludzie chcą pracować, muszą rozmawiać z nauczycielami swoich dzieci, chcą oglądać polską telewizję, a dzieciaki od września pójdą do polskich publicznych szkół.

    Jednym jest łatwiej, innym trudniej, ale generalnie dorośli  bardzo się starają, a młodzież  nie bardzo. Ot, jeszcze jeden kurs, na który kazano im chodzić.  Jeszcze nie rozumieją  co ich czeka w szkole, wypierają prawdę, że będą tu mieszkać i żyć, bo tam, skąd przyjechali życia już nie ma. Okres młodzieńczego buntu przypadł im na straszne  czasy...

   Ale są też zabawne historie. Przychodzi na lekcję Natasza, która niedawno zaczęła pracować i pyta, czy powszechnie znane  słowa "k...a", "ja p......ę", tudzież wyrażenie "ten stary ch.j" są jakoś szczególnie  popularne i ważne, bo "Pani Martą ciągle ich używa". Pani Marta to szefowa Nataszy. 😀

No więc,  nie! Nie używaj tych słów,  Natasza!😀