poniedziałek, 4 listopada 2019

12. Nareszcie!

Czas jest pojęciem względnym. Inaczej płynie, kiedy siedzimy na fotelu u dentysty, a inaczej, kiedy spędzamy go w miłym towarzystwie. A pamiętacie, jaki długi był tydzień w czasie roku szkolnego albo w pracy, a jaki krótki w czasie wakacji?
Dziś wreszcie doczekałam się momentu wyjęcia drutów z mojej złamanej ręki. O 10 mam być w szpitalu, gdzie czeka mnie ten zabieg. Czas od dnia operacji strasznie mi się dłużył, a tu wczoraj znajoma, spotkana na pewnej rocznicowej uroczystości,  była bardzo zdziwiona, że to już!
"Ale szybko to zleciało, prawda?" - zakrzyknęła z entuzjazmem.
 No, nie wiem, czy tak szybko... Na pewno wystarczająco długo, żebym:
- przekonała się, na kogo naprawdę mogę liczyć na co dzień;
- zdobyła umiejętność przekrojenia bułki używając do tego kolan i prawej ręki;
- poznała fantastycznego doktora-chirurga w naszej spółdzielni lekarzy;
- przekonała się, że mój mąż świetnie gotuje;
- przekonała się dobitnie czym jest dla mnie fitness, na który nie mogę teraz chodzić, a który mi się śni;
- przeczytała dużo większą niż zwykle  liczbę książek i rozwiązała mnóstwo krzyżówek;
- przekonała się o ludzkiej życzliwości i dobroci, bo każdy poproszony o pomoc człowiek, udzielał mi jej z ochotą. Ludzie pomagali mi wszędzie, a najczęściej w sklepie, bo okazuje się, że podczas robienia zakupów obie ręce są bardzo potrzebne.
Takich korzyści ze złamanej ręki było na pewno więcej.
Dziś jestem na przedostatnim etapie tej przygody. Za kilka godzin wspomniany na początku zabieg, potem gojenie się nacięć (podobno małych), a potem już tylko rehabilitacja!
Szukajmy dobrych stron życia! Wszystko jest po coś!
Dobrego dnia!💖

PS Zapomniałam o najważniejszym!!! Przekonałam się o tym, że szczecińscy lekarze na Oddziale Chirurgii Ręki to prawdziwi artyści! Jedni z najlepszych w Polsce wirtuozi w swoim fachu! Oni tu cuda robią!!!