piątek, 25 października 2024

148 Sukienka

 Kupiłam sobie sukienkę. Czarną w białe, a może szare kwiatki.  Kupowałam wieczorem, a światło w sklepie  było takie sobie, wiec dokladnie sie jej nie przyjrzałam. Założę ją jutro, bo wybieramy się na  na wernisaż, a potem idziemy do teatru.  Będzie to wernisaż wystawy Marii Majcher -  dziewczyny, która zmarła w wyniku obrażeń  jakich doznała w wyniku  wybuchu w pracowni Akademii Sztuki. Wystawę przygotowuje pani, która ocalała.  Po wernisażu przenosimy się do Teatru Polskiego, żeby obejrzeć "Politę" w reżyserii  Janusza Józefowicza. Ponoć warto.

Mogłam pójść w czymś, co mam w szafie, ale postanowiłam rozładować stres nowym ciuchem. A stres jest przeogromny, bo moja ukochana Ciocia usłyszała wyrok, ale nikt nie zna terminu wykonania. Jej czas się nieodwołalnie kurczy. Nie wiem, jak to udźwignę... Mój czas  w sumie też moze znacznie przyspieszyć (oby nie nas wszystkich), bo na cito szukam chirurga- onkologa. Takiego,  który ma talent artystyczno-krawiecki, bo chodzi o twarz. Nie chciałabym straszyć ludzi i narażać się na domysły, że pewnie zaryłam gębą w krawężnik.

Jednak na razie mam nową kieckę  i plany na sobotę. 

Poszukiwania zostawiam na przyszły tydzień.