niedziela, 30 czerwca 2024

140 Dolina kiczu

 Jestem w Dolinie Kiczu. Drugi człon nazwy jest mój osobisty. Mało widziałam, ale tu jest niezwykle. Meble w stylu bogatej wiejskiej chaty sprzed dwóch, może trzech, stuleci - dechy z solidnymi, ozdobnymi okuciami, takież drzwi wewnętrzne. Wejściowe oraz okna w pełni nowoczesne. Łoża barokowe lub zgrzebne, drewniane.


Na ścianach lustra w "złotych " ramach. 


Za to w każdym domku jest łazienka prosto z casto lub leroja, ciepła woda i jakieś kosmetyki. Przed domkami (mam wrażenie, że każdy jest inny) stoliki, krzesła, coby rano można było wypić kawę, kontestując otoczenie. Trzeba przyznać, że nasadzenia są przemyślane. Tujowe alejki skutecznie oddzielają domki i nikt nikomu nie przeszkadza. Chyba, że akurat pani wójt obchodzi imieniny/urodziny i zaprosiła gości oraz zespół muzyczny. Wczoraj miałam akompaniament do czytania. W sumie fajna sprawa. Jest kilka miejsc do grillowania, łączka i pomost nad jeziorem. Natura w zasięgu ręki. W nią wkomponowano przeróżne... smoki.





Jedne mniejsze, inne wielkie, jedne wykute, inne poskładane z błyszczących elementów. Istny misz masz albo nawet kogel model. Dolina kiczu w czystej postaci. Mnie to w sumie nie przeszkadza, bo przyjechałam tu, żeby się wyspać po ciężkim tygodniu. Doskonale mi się to udało. Może nie jestem pełna werwy, ale czuję się wypoczęta. Nareszcie.


Celem mojego męża i jego znajomych była sesja zdjęciowa. Chyba jest to cel sam w sobie, ku wspólnej uciesze. Bawią się, odgrywając role bohaterów swoich ulubionych filmów. Szyją stroje, spędzają długie godziny nad makijażem.i fryzurami. Kompletnie nie moja bajka. Sesję przespałam, zdjecia obejrzę w domu, potem może na fb.

Niedzielne popołudnie spędziliśmy w Szczecinku.  To piękne miasto z bogatą historią i browarem restauracyjnym, mieszczącym się w starym młynie.

Jeśli będziecie w pobliżu, koniecznie wstąpcie tam na obiad i doskonałe piwo.

A na jednej z uroczych staromiejskich uliczek spotkałam takiego jegomościa...


środa, 26 czerwca 2024

139 Po

 Już po egzaminie. Ostatnie dni to była praca po 12 godzin dziennie, ale wszystko sprawdzone baaaardzo dokładnie, choć pewnie zewnętrzni kontrolerzy znajdą błędy i moje, i egzaminowanych. Język to taka materia, w której pewne reguły można różnie interpretować, więc nie mam złudzeń, że wszystko  będzie dobrze. Ale w tej chwili  nie chce mi się o tym myśleć. Jestem bardzo zmęczona. Chcę się wyspać. Marzę choćby o jednym beztroskim dniu. Takim bez prania, sprzątania i innych domowych zajęć. Z książką, w pozycji horyzontalnej. I nie musi to być nad morzem. 

niedziela, 16 czerwca 2024

138 Egzamin

 Za tydzień mój debiut w roli egzaminatorki. Będę sprawdzała prace obcokrajowców,  którzy postanowili zmierzyć się z poziomem B1. Będę też oceniać egzamin ustny. Na szczęście zawsze w parze z kimś doświadczonym. Boję się bardziej niż przed własną maturą.


Umarła moja ciotka Jadźka.  Miała 97 lat. Umarła na starość. Jej matka  - Aleksandra (moja babcia) i syn -Janusz - też odeszli w czerwcu. Ona wybrała dobie na pożegnanie ze światem dzień urodzin mojego syna. On zaś przyszedł na świat trzy dni po śmierci swojej prababci Aleksandry.

Zwracacie uwagę na takie zbieżności dat?