czwartek, 24 lutego 2022

75. A więc...

        Nie. Nie pamiętam wojny. TAMTEJ wojny. Urodziłam się trzynaście lat po jej zakończeniu.  Ale pamiętam Pana Kazia, który miał sztuczną drogę, bo tę prawdziwą stracił na froncie. Pamiętam, że stryj mojego dziadka został rozstrzelany w Warszawie, a jego nazwisko znajduje się na tablicy pamiątkowej w kościele św. Boromeusza. Pamiętam łuski i naboje, znajdowane w czasie zabawy w gruzach domów, w krzakach.

       Żadne dziecko, nigdy nie powinno  mieć takich "zabawek", nie powinno znać ofiar wojen, nikt nie powinien mieć takich wspomnień.

      Moja studentka, Masza  boi się  o los swojej mamy, która jeszcze do wczoraj nie chciała się ewakuować z okolic Ługańska.  Wszystkich ogarnął strach.   Maszę, Andreja, Julkę, Wasyla... Wszystkich,  którzy TAM mają bliskich. Oni nie mają wspomnień z czasów TAMTEJ  wojny. Ja też nie, ale i tak od rana mdli nnie ze strachu.


sobota, 19 lutego 2022

74. Do poczytania

          Od lat kryminały to mój ulubiony  gatunek literacki. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, uważam, że jest to literatura wartościowa i naprawdę w wielu przypadkach godna polecenia.  Zwykle powieści  te mają dobrze skonstruowaną fabułę,  ciekawie zarysowane postaci bohaterów, dużą dozę realizmu psychologicznego.   Czytając kryminały obcych autorów poznajemy realia społeczne Danii  Szwecji i innych krajów. Mnie na przykład fascynują opisy przyrody w skandynawskiej literaturze kryminalnej ( zresztą nie tylko kryminalnej). Kiedyś nawet przymierzałam się do doktoratu na ten temat. 😉

       Jednak najbardziej lubię czytać powieści,  których akcja toczy się w Szczecinie  lub w bliskiej okolicy naszego miasta. Szczególnie,  kiedy to są naprawdę dobre pozycje. Autorem takowych jest szczeciński pisarz Marek Stelar.              Jego książki to świetnie opowiedziane historie  dotykające i jasnych, i bardzo ciemnych stron ludzkiej psychiki. Stelar pokazuje ludzi i miejsca takimi, jakie są, ale pozostawia też czytelnikowi miejsce na uruchomienie wyobraźni. Bardzo to sobie cenię. No i te emocje, których nie opisuje, ale pozwala  przeżyć.

        Tyle o jego kunszcie pisarskim. Poza tym  to bardzo sympatyczny człowiek   o czym miałam okazję się dziś na spotkaniu w księgarni Mandala.





środa, 2 lutego 2022

73. Wenecja...😪

 Mieszkam w Szczecinie  całe swoje dorosłe życie plus kilka lat  przed otrzymaniem  dowodu osobistego. W sumie ponad pół wieku. Ulicą, która ciągnie się wzdłuż Odry przejechałam na pewno kilka tysięcy  razy. Ulica jest po prostu brzydka.  Po jednej stronie ciągną się tory kolejowe, prowadzące do Dworca Głównego,  po drugiej paskudne, zaniedbane kamienice  na zmianę z pustymi placami, zajętymi przez komisy samochodowe. Wygląd ulicy naprawdę nie zachęca do spacerów. Tym bardziej  teraz, gdy trwa tam remont nawierzchni i wszystko jest kompletnie rozgrzebane.  No i tak się złożyło, że dziś pierwszy raz w życiu, nie jadąc, a z konieczności idąc tą ulicą, pokusiłam się, żeby zajrzeć na jedno z podwórek i zobaczyć  co jest po drugiej stronie tych brzydkich kamienic.






Tu Odra dotyka miasta. Marzyciele nazywają to zapomniane przez Boga i władze miasta miejsce szczecińską Wenecją.