Nie. Nie pamiętam wojny. TAMTEJ wojny. Urodziłam się trzynaście lat po jej zakończeniu. Ale pamiętam Pana Kazia, który miał sztuczną drogę, bo tę prawdziwą stracił na froncie. Pamiętam, że stryj mojego dziadka został rozstrzelany w Warszawie, a jego nazwisko znajduje się na tablicy pamiątkowej w kościele św. Boromeusza. Pamiętam łuski i naboje, znajdowane w czasie zabawy w gruzach domów, w krzakach.
Żadne dziecko, nigdy nie powinno mieć takich "zabawek", nie powinno znać ofiar wojen, nikt nie powinien mieć takich wspomnień.
Moja studentka, Masza boi się o los swojej mamy, która jeszcze do wczoraj nie chciała się ewakuować z okolic Ługańska. Wszystkich ogarnął strach. Maszę, Andreja, Julkę, Wasyla... Wszystkich, którzy TAM mają bliskich. Oni nie mają wspomnień z czasów TAMTEJ wojny. Ja też nie, ale i tak od rana mdli nnie ze strachu.