Żyję. Czasem jakby w innej rzeczywistości, ale żyję. Chyba nigdy nie pracowałam tak intensywnie, jak teraz. I nigdy tyle nie zarabiałam. Niespodziewanie przydaje mi się znajomość języka rosyjskiego, który przez lata tkwił w mojej głowie zupełnie bezużyteczny. Są chwile, kiedy nie wiem, czy mówię po polsku, rosyjsku czy ukraińsku. Tak, zaczęłam posługiwać się mową sąsiadów. Wchłonęłam ich język tak, jak oni wchłaniają nasz. Taka sąsiedzka osmoza. Niestety, wchłaniam też emocje, a te są trudne.
Zaglądam na Wasze blogi, ale czasem po prostu nie mam siły, żeby komentować. Za chwilę biegnę na zajęcia. Dziś dwie grupy, każda po 180 minut. Będzie biernik rzeczowników i przymiotników w liczbie pojedynczej i mianownik rzeczowników niemęskoosobowych w liczbie mnogiej. A wszystko w lekkiej i przystępnej formie. Mam nadzieję, że w przystępnej.
Dobrej końcówki lata! Myślę o Was często, dobrze Wam życzę, a teraz mocno, mocno ściskam!💕💕💕💙💛
I ja mocno ściskam. Bardzo się cieszę, że pracę masz satysfakcjonującą pod każdym względem. Jestem pewna, że sporo wynoszą z Twoich lekcji. Sił i niegasnącego zapału życzę.
OdpowiedzUsuńUściski :**
Lubię uczyć. To fascynujące, kiedy po kilku lekcjach ktoś zaczyna mówić po polsku i cieszy się z tego.
UsuńMam nadzieję, że sił mi nie zabraknie.
Buziaki!
Ależ z Ciebie zdolna i dzielna Dziewczyna.!!!
OdpowiedzUsuńMoje uznanie Halinko no i życzę wiele sił...
Dziękuję, Jagódko! Robię to, co lubię. Na dodatek trafiają mi się wspaniali kursanci.
UsuńŚciskam Cię mocno!