Nie przebieram już w słowach, bo ból uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Chałupa mi zarasta pajęczyną, nigdzie nie chodzę - żadne tam wernisaże czy koncerty.😪Co rano po przebudzeniu zastanawiam się, kiedy zacznie boleć. Bo, na szczęście, w nocy mam spokój. Potem konieczność dostania się do pracy i z powrotem. Potem tylko pozycja horyzontalna.
Mam już trzy różne diagnozy, za mną jest fizjoterapia, akupresura i akupunktura tudzież wszystkie zalecane przez specjalistów ćwiczenia. Żeby było miłej, mój organizm nie reaguje na żadne, dotąd stosowane, środki przeciwbólowe.
Jutro, po dłuuuugim oczekiwaniu mam wizytę u Najwyższej Instancji. Ostatnia deska ratunku.
Na dodatek nie wiem, gdzie mi się zapisała prezentacja na jutrzejsze zajęcia z panią z Belgii.😭
Sorki. Ulało mi się.
Dobrego zdrowia!👍