wtorek, 31 grudnia 2024

158 Idzie 2025

 Ostatni dzień roku. Jedni szykują się do szampańskiej zabawy z nadzieją  i radością patrzą w przyszłość,  innym kręci się w oku  łza refleksji, a dla jeszcze innych jest to zwykły dzień. Należę w połowie do drugiej, a w połowie do trzeciej grupy.  To nie był dobry rok. Przeczołgał mnie nieźle. Strata, której jeszcze nie przyjęłam do wiadomości,  bo w głowie nie chce mi się pomieścić, że już nie usłyszę, nie zobaczę kogoś bardzo kochanego. Musiałam stawić czoła demencji cioci, która przez całe życie błyszczała inteligencją, oczytaniem, wielką kulturą osobistą, a dziś... To tylko to, co najbardziej boli...

Zwykły dzień. Mam w planie prasowanie - lubię, bo mnie relaksuje. Odkurzanie - nie lubię, ale chyba nie mam wyjścia. Telewizja - zobaczymy, czy będzie co obejrzeć i czego posłuchać. I czytanie.  Jestem w połowie "Zbędnych" Chmielarza. Trochę zakręcony kryminał, ale kupiłam i czytam, bo akcja dzieje się w Kowarach i okolicy, czyli w miejscach, które darzę sentymentem. W Kowarach poznali się moi Rodzice, jeździliśmy tam na wakacje, a ja zdeptalam tam wiele ścieżek. Teraz wędruję sobie po miasteczku, idę na Przełęcz Kowarską, przeglądam w necie zdjęcia, mapy. Lubię tak czytać.   

Mam nadzieję,  że wszyscy spędzimy ten dzień i noc tak, jak chcemy. Życzę Wam dobrego roku.❤️


 

 

czwartek, 26 grudnia 2024

157 Urodziny

 Sto lat temu urodził się mój Tato. 

Zastanawiałam się, co mogę o nim napisać i doszłam do wniosku, że nie napiszę nic. Nie umiem.

niedziela, 22 grudnia 2024

Wesołych świąt!🎄🎄🎄

Życzę Wam pogodnych, spokojnych świąt.

Świętujcie tak, jak lubicie, jak Wam nakazuje tradycja i serducho, z tymi, których kochacie.  Nawet, jeśli  już  odpoczywają po drugiej stronie życia.

Wszystkiego  naj...naj...naj!🎄❤️🎄❤️🎄❤️


czwartek, 12 grudnia 2024

155 Wiruch

 Chyba z tej irytacji obniżyła mi się odporność i załapałam jakiegoś wirucha. Wirucha przyniósł z miasta mąż i oddał mi jego nadmiar.  Jesteśmy teraz jak  ten dziad i baba - ona kaszląca i słaba, a on skurczony we dwoje.  Ja na dodatek jestem niema.  Wyłączyło mi fonię.

Musiałam odwołać niektóre zajęcia, inne zrobią za mnie koleżanki. Mam nadzieję,  że w poniedziałek  będę zdrowa i zrobię obu moim grupom solidnie przygotowane zajęcia. 

A teraz dużo śpię, czytam  "Pozdrowienia z Polski C" Tomasza Jachimka, "Latawca" Przemysława Kowalewskiego, a w kolejce czekają "Cienie" i "Zbędni " Chmielarza i "My Hrabiny Myślę, więc zapisałam" Anny Ołów- Wachowicz. Mam jeszcze reportaż o katastrofie promu "Heweliusz", ale to na razie odkładam.  Książka jest świetna, doskonale napisana, ale na tyle przerażająca, że nie sięgnę po nią w najbliższym czasie. 

piątek, 6 grudnia 2024

154 * * *

 Wysiadam. Wszystko wokół mnie irytuje. Okruchy na podłodze,  zużyta bateria w kuchennej wadze, telefon od energetycznej wampirzycy, mąż, bo umówił nas na kawę z naszą wspólną koleżanką i ta koleżanka też.  Kolejny raz zmagam się z nawrotem depresji. Za mało słońca,  za dużo obowiązków, problemów i różnych bodźców, a kolejne na horyzoncie. I do tego święta, których tak naprawdę nie lubię, a trzeba będzie się uśmiechać  i cieszyć.🤦‍♀️ Wszystko się wyostrza, rośnie i wkurza tak, że mam ochotę uciec z domu albo  zabarykadować się w nim i nikogo nie wpuszczać,  z nikim nie rozmawiać, nie uśmiechać  się, nie zmuszać do miłego i wesołego tonu.  

Znacie pojęcie "uśmiechnięta depresja"? To mój przypadek. Czasem nie wyrabiam na zakrętach. Tak, jak teraz.