Wczorajsza pogoda dodała mi skrzydeł i wywlokłam męża z domu na kwiatkowe i domowe zakupy. I choć tym razem zrobiliśmy listę, to i tak zapomniałam o mleku. Ostatnio miałam zamiar kupić silikonową formę do "frajera", a wróciłam do domu z dwiema patelniami, ściereczkami do podłogi, nakładką na mopa, sodą gospodarczą i lawendowym octem, ale bez foremki.😀 Dopóki się nie zorientowałam, byłam zadowolona z zakupów, że hej!😂
Wczoraj miałam w planie bratki, bo kocham te maleństwa od zawsze. Mając balkon wielkości chustki do nosa, nie na wiele mogę sobie pozwolić, ale wzięłam jeszcze dwa żagwiny. Oczywiście ziemię i nawóz "Do roślin kwitnących" też. Na razie wszystko stoi na balkonie, bo chwilowo zapał ogrodniczy mnie opuścił. Może dlatego, że pada deszcz?
Wezmę się za to jutro albo we wtorek. Ostatnie tygodnie miałam tak zapchane zajęciami, że zwyczajnie nie mam na nic siły. Dołożyłam sobie jeszcze wizyty u dentysty, które też zabierają czas, bo trzeba dojechać do gabinetu i wrócić. Doszło do tego, że cieszę się z godziny spędzonej na fotelu, bo wtedy nikt niczego ode mnie nie chce. Mogę się wyłączyć, zresetować, zrelaksować.
W piątek odwiedziłam moje przyszywane wnusie. Rzadko je widuję, bo mieszkają na drugim końcu miasta, no i trudno mi się wstrzelić we w miarę swobodną chwilę ich rodziców. Małe są na etapie lęku separacyjnego i hasło "przyszła ciocia-babcia" jakoś nie wzbudziło entuzjazmu.😉 Udało nam się jednak wyjść na godzinny spacer, w czasie którego Dziewczyny spały, a my mogłyśmy trochę pogadać. Ich mama była niegdyś moją uczennicą (najlepszą) i nasza relacją ewoluuje przez lata. Mogłybyśmy godzinami rozmawiać o sprawach zawodowych, o książkach, filmach, dzieciach, gotowaniu i mnóstwie innych spraw. To spotkanie dało i Młodej Mamie, i mnie chwilę relaksu.
Nie będę miała czasu na przygotowanie świąt. Tydzień wcześniej jest kolejny egzamin dla obcokrajowców, a to znaczy, że do Wielkiego Piątku będę sprawdzała wypracowania. Modlę się, żeby egzaminowani byli dobrze przygotowani.
Codziennie coś się dzieje i codziennie mogłabym o czymś napisać , ale czy warto komukolwiek zawracać głowę błahostkami?
Żyję i to jedyne, co ma znaczenie. Przynajmniej dla mnie.
Macham do Was wiosennie!🌷🌷🌷