niedziela, 2 marca 2025

164 Trudny dzień i tydzień

 Marzec zaczyna się tak, że aż we łbie mi huczy. Złapałam przeziębienie i ogłuchłam nieco od kataru.  Musiałam przez to  odwołać wizytę u dentysty. Żeby się podkurować, trzy dni przewalałam się z kanapy na kanapę, piłam herbatę z imbirem, przegryzając metafenem.

Dziś synek mój malutki wyjechał na drugi koniec kraju i oczywiście  nie zadzwonił, że jest już na miejscu, bo i po co? Pewnie żonie się zameldował i wystarczy. 

Najstarsza wnuczka zaczyna jutro pracę w nowym miejscu.  Denerwuje się, bo chciałaby wypaść jak najlepiej.  Ja też przeżywam ten jej pierwszy dzień. Tym bardziej, że wchodzi w znane mi środowisko. 

I najważniejsze,   co spędza mi sen z powiek już od kilku dni, to operacja mojej Cioci. Resekcja żołądka. Jutro o 10.00 idzie pod nóż bardzo dobrego wrocławskiego onkologa.  Potwornie się o nią boję. Nawet nie chcę moich lęków nazywać po imieniu. Kto był w podobnej sytuacji, ten wie.

Ciocia jest najważniejszą kobietą w moim życiu. Jeśli nie ważniejszą, to na pewno ważną na równi z Mamą.

Trzymajcie kciuki za moją Jancię.❤️

2 komentarze:

  1. Ileż to mamy codziennie powodów do denerwowania się. Nie wiem czy Cię to pocieszy ale i u mnie jest podobnie.
    Myślę o Tobie bardzo często Halinko... chociaż przecież nie widziałyśmy się nigdy.
    Zdrowiej...

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja o Tobie myślę, i martwię się Twoim zdrowiem.
    Dziś w nocy znalazłam swoją obrączkę. Czy to zapowiedź dobrego dnia?
    Ściskam Cię mocno, Kochana.❤️

    OdpowiedzUsuń