środa, 27 sierpnia 2025

190 Urlop

 Emerytura to taki dożywotni urlop.  Dość szybko zauważyłam,  że - choć miałam pracy po kokardę  - to siedzenie w domu nie jest dla mnie.  Kiedyś moim ulubionym zajęciem był fitness.  Uwielbiam  zmęczyć się na sali. Ruch to zdrowie, energia,  adrenalina. Fajna sprawa. Potem, kompletnie przez przypadek, zaczęłam uczyć polskiego jako obcego i tak trwam przy tym zajęciu. Niestety,  w  naszej szkole nie ma wakacji, nie odwołujemy zajęć, a to znaczy,  że nie mamy urlopów.   Musimy tak dogadać się między sobą, żeby wszystkie lekcje się odbyły.  W tym roku udało mi się najpierw ograniczyć liczbę godzin, a potem  znaleźć zastępstwa  i od poniedziałku  robię NIC.  Najpierw  czułam sie z tym dziwnie. Do tego stopnia,  że podskoczyło mi ciśnienie.🙈 Jak nienormalnej.  Potem wzięłam się za domowe roboty i to mnie uratowało przed szaleństwem, bo już miałam pomysł, żeby pojechać do roboty i przygotować  materiały do zajęć we wrześniu.😂

11 komentarzy:

  1. Przyzwyczajenie i obowiązkowość są czasami okrutne... :-))
    A Ty jesteś wg. mnie Jednostką Wybitną !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Stokrotko kochana! Co też Ty wymyśliłaś! 😂 Gdzie mnie do wybitności... Ale dziękuję.😘
    Ściskam Cię mocno! ❤️❤️❤️


    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem na emeryturze ładnych parę lat i wcale nie narzekam a wręcz przeciwnie. Może ja leniuch jestem?…🤭

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie sądzę, żebyś była leniuchem. Myślę (nie mam oficjalnej diagnozy), że to moje ADHD pcha mnie do różnych aktywności. Nie potrafię funkcjonować powoli. Przez to tempo często jedno zaczynam, zanim skończę poprzednie. Kiedy mam wolne, spisuję na kartce co mam danego dnia zrobić. Brak planu to dla mnie stres.
    Pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. a masz w planach jakiś wyjazd? Fajnie choćby na kilka godzin zmienić otoczenie.
    Przyjemnego urlopowania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ponieważ mam wolne piątki, a w poniedziałki tylko jedne zajęcia i to 18.30, to jest nadzieja na wyjazd. Bardzo bym chciała pojechać do kuzynki, która mieszka w mojej dawnej wsi. Tam czuję, ze naprawdę oddycham. I choc na kilka godzin nad morze.
    Buziaki 😘❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiałam się z tego Twojego pomysłu, żeby w wakacje jechać do roboty. Dobrze, że domowe zajęcia Cię uratowały, ale i tak należą Ci się wakacje na pełnym luzie. Materiały do września na pewno nie uciekną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, ja też mam taką jedną kuzynkę która mieszka w dawnym domu naszych dziadków. Precyzyjniej powiedzieć to w miejscu, gdzie kiedyś stał ten dom. Bo dziadkowie zmarli w latach 70.
    Ale na przykład cześć zabudowan gospodarczych, które zostawiła, mało zmieniły swój wygląd zewnętrzny. Lubię do niej jeździć, bo wieś chociaż blisko miasta Sandomierza zachowała swój dawny staroświecki wygląd. Mam tam nawet jedną koleżankę, z którą bawiłam się w dzieciństwie.
    Ja też lubię pracować, i to mnie odmładza, ale jednak wakacje to wakacje 🌻 nigdy żaden urlop. Kiedyś jeździłam na kolonie jako wychowawczyni, żeby sobie dorobić i coś zwiedzić przy okazji. Ale to było w czasach , gdy można było jeszcze zabrać swoje dziecko za darmo. Czyli około 30 lat temu. Nawet pamiętamy z młodszą córką te czasy, bo jeździłyśmy na takie fajne kolonie koło Brna.
    Pozdrawiam już ze świętokrzyskiego ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu, w ktorym się wychowałam, mieszka z rodziną prawnuczka mojej babci. Jej synkowie to już piąte pokolenie odkąd dom trafił w ręce rodziny. Wprawdzie nie do nich jeżdżę, ale i tak są to moje kąty.
      Wieś w ostatnich latach bardzo się zmieniła. Mają niezwykle energiczną panią wójt (pamiętam, że ją - niczym lalkę- w wózku woziłam 🙈), która bardzo dba o gminę i to naprawdę widać.
      Pozdrawiam. ❤️

      Usuń
  9. Teraz masz potrzebę pracy, ale z czasem (na jakieś 5 lat) zabraknie sił. Jak mówią "wyżej nerek nie podskoczysz". Ale cóż "ślimak" "zająca" nie zrozumie;) A ja to ten ślimak . I właśnie po dwudniowych zajęciach z wnukiem (chyba też z ADHD, 5 lat), cała energia ze mnie wyparowała. Tak to jest, jak się ma dziecko i wnuki za późno. Ale i tak go kocham i nie odmówię kolejnego "dyżuru" ;) Ściskam Cię, odpoczywaj w swoim stylu i w swoim tempie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haneczko, ja bym chciała być "ślimakiem", ale nie potrafię. Też już czuję swoje lata, ale z jęzorem na brodzie lecę przed siebie. Cieszę się, że moje wnuki nie wymagają już "dyżurów".
      Buziaki😘

      Usuń