Przygotowując wystawę przez dobre dwa tygodnie pracowałam w nocy, bo w dzień się nie dało. Spisywałam wywiady, dziubałam teksty, przygotowywałam napisy do filmu promujacego wystawę i nawet nie zauważałam, że za oknem robi się widno. Potem było kilka godzin snu, a w dzień jakieś domowe zajęcia wykonywane "brajlem", bo oczy zaspane, a głowa dziwnie pusta. Tak mi się przez to wszystko dobowy rytm przestawił, że teraz nie spię po nocach. I jeszcze te temperatury, przy których można się ugotować!
No i kiedy tak nie mogę spać, to czytam, szperam w necie, bo może trafi się gdzieś jakiś fajny ciuch, oglądam filmy - ostatnio " Trzy dni i jedno życie" - przerażajacy temat, a film taki sobie - i cieszę się, że nie muszę nastawiać budzika. To jest najprzyjemniejsza strona bycia na emeryturze.🙂
No i na emeryturze nic się już nie musi...
OdpowiedzUsuńJa też mam ostatnio bezsenne noce.
Ale jakoś się trzymamy - prawda Halinko?
:-)
Trzymamy się, bo nic innego nam nie pozostaje.😘
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Jagódko!❤
Zawsze byłam sową, ale teraz chodzę spać koło drugiej w nocy. To przez książki, od których nie mogę się oderwać, a na które daję sobie czas dopiero po wszystkich domowych sprawach. No i wstaję koło dziesiątej. Bo mogę. No i taki przesunięty dzień. Może Ci się zmieni, po trochu chodząc wcześniej spać, wcześniej wstając? Najważniejsze, żeby w ogóle w nocy spać. Bezsenność okropnie meczy ;)
OdpowiedzUsuńHaneczko! Najgorsze jest to,że niezaleznie od tego, o której się położę, budzę się najpóźniej o ósmej.
UsuńMasz rację, że bezsenność jest bardzo męcząca.
Serdecznosci!😘
Od wielu lat mam problem z zaśnięciem. Lekarka rodzinna z wielką niechęcią przepisuje mi tabletki na sen, ale przyrzekłam jej, że będę brała tylko po połówce i przeważnie mi się to udaje.
OdpowiedzUsuńUściski.
Co się z Tobą dzieje Halinko?
OdpowiedzUsuńOdezwij się proszę...