Jakiś czas temu pisałam, że zgodziłam się poprowadzić zajęcia z ukraińskimi dziećmi. W młodszej grupie są przedszkolaki, które mam przygotować do pójścia do polskiej zerówki, a w starszej dzieciaczki z pierwszej i drugiej klasy, które muszą szybko nauczyć się podstaw polskiego. Jestem po dwóch zajęciach z każdą grupą. Stokrotka zapytała mnie o to jak daję sobie radę.
Jest ciężko. Maluchy są bardzo różne. Jest chłopiec z ewidentnym ADHD. Wszystko robi szybko i byle jak, nie jest w stanie skupić się na dłużej niż kilka minut. Jest dziewczynka, podejrzewam, że w spektrum autyzmu - pierwsze zajęcia spędziła odwrócona plecami do mnie i dzieci. Dziś jeden z chłopców szlochał przejmująco, bo tęsknił za mamą. Inny co minutę wolał "pani Halinko", bo musiał mi coś pokazać. Wszystkie dzieci dopiero niedawno poszły do przedszkola, więc mają problem z byciem w grupie, z dyscypliną, ze skupieniem, wiec zajecia musza być różnorodne, przemyślane. Żadne dziecko nie mówi po polsku. Będziemy nad tym pracować.
"Starszaki" są już wdrożone do pracy w grupie, pracy z książką. Tu skupiamy sie przede wszystkim na opanowaniu podstawowego słownictwa, które jest potrzebne uczniowi - piórnik i jego zawartość, polecenia, które słyszą w klasie i oczywiście pisanie i czytanie. Drugoklasista nie zna polskich liter, więc jest pisanie po śladzie, przepisywanie, czytanie całościowe i sylabizowanie. W planie mam rymowanki i krótkie wierszyki.
Do takich zajęć jest mało materiałów, więc muszę je sama przygotowywać. Jest mi się trudno, bo nie mam doświadczenia w pracy z takimi małymi dziećmi. Im też łatwo nie jest, bo inny język, bo nie ma mamy, bo zajecia długo trwają.
Jeszcze tylko 23 spotkania i... jak nie zwariuję, to będzie cud.😉
W zadnej sytuacji nie jest latwo pracowac z dziecmi, z takimi ktore tyle co wyszly od mamy tym bardziej. W dodatku brak wspolnego jezyka, problemy psychiczne.....
OdpowiedzUsuńMasz przed soba duze przedsiewziecie, wymagajace wyrozumialosci, cierpliwosci, serca , poswiecenia - ale to potrzebna praca i mocno wierze ze ktoregos dnia zobaczysz rezultaty co bedzie nagroda za to co robisz.
Bylo tak ze z braku laku pracowalam jako przedszkolanka z dziecmi 3-4 lata, i nie bylo latwo mimo wspolnego jezyka. Bylam wtedy mlodsza i odporniejsza, dzisiaj nie podjelabym sie takiej pracy - wiec znajac troche jej trudy tym bardziej cenie to co robisz.
Mam nadzieję, że po tych 25 spotjanuach młodsze dzieci zaczną mówić po polsku, a starsze przestaną mylić litery ukraińskie z polskimi.😉
UsuńDasz radę Halinko... bo Ty bardzo mądra i Dzielna jesteś!:-)
OdpowiedzUsuńNo, nie wiem...
OdpowiedzUsuńPodziwiam i życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńTaka praca ma głęboki sens.