Jest wysoka i szczupła. Ma długie blond włosy. Zawsze nosi piękny, czerwony kapelusz. Do mnie i do wielu innych osób mówi po imieniu, zawsze wita się z każdym serdecznie. Tak też było wczoraj, kiedy przyszłam do Willi Lentza na koncert Martyny Jakubowicz. Przed koncertem, na piętrze odbywały się spotkania ze szczecińskimi pisarzami (jest to dość liczne grono) i tam na siebie wpadłyśmy. Pani zauważyła mnie pierwsza, powitała z uśmiechem i cmokiem , potem zaczęła opowiadać, że "Wiesz, Leszka (Hermana - dość poczytnego autora) już nie ma, spóźniłam się, ale o!, mam trzy książki, to dla syna, no i wiesz miałam operację na to ucho, ale coś źle poszło i znowu tam idę, a tam jest Basia, ale ona chyba idzie na wernisaż...". I tak ciągle, niemal na jednym oddechu. I dobrze, bo mialam chwilę, zeby ochłonąć z zaskoczenia. Przypomniałam sobie, że już kilka razy była podobna sytuacja, ale ciągle zastanawiałam się, z kim rozmawiam! Trochę głupio zapytać tak prosto z mostu "Kim Pani jest"? skoro ona mnie rozpoznaje i chyba nawet uważa za znajomą. W końcu się rozstałyśmy, znalazłam Basię, wspomnianą przez Kobietę w Czerwonym Kapeluszu, i pytam: "Basia, kto to jest"? A Basia na to: "Nie wiem"!😂😂😂😂
Zapytałyśmy jeszcze kilka osób i NIKT nie wiedział.
Z drugiej strony to może wyglądać np. tak (choć ja bez jakiegokolwiek kapelusza): Chodziłyśmy do podstawówki do równoległych klas. To mała miejscowość, wciąż tu mieszkam, ona też. Ona jakiś czas temu była pośrednikiem w handlu nieruchomościami, zarobiła na sprzedaży odziedziczonej przeze mnie działki. Teraz od kilku lat prowadzi tutejszy dom kultury, ja robię to i owo, m.in od czasu do czasu filmy dokumentalne. Ona trzy lata temu zrobiła mi wieczór autorski z okazji nowego filmu. Teraz jesienią wydała książkę o naszej miejscowości, przyszłam do domu kultury na spotkanie autorskie. Książkę kupiłam, poprosiłam autorkę o wpis na pamiątkę. Ona mi na to: Powiedz mi jak masz na imię.
OdpowiedzUsuńNazwiska ani tym bardziej imienia nie zmieniałam od urodzenia. Zatkało mnie. Ja pamiętam nawet jej panieńskie nazwisko, choć teraz ma inne. Zakpiła sobie, czy jak?
Trudno powiedzieć. Może to tak zwana "sodówka"?
UsuńPozdrawiam. 🌹
A wiesz ze spotkalo mnie cos podobnego... tylko to nie byla kobieta tylko starszy elegancki pan. Juz 3-ci rok zastanawiam sie kto to byl:-))
OdpowiedzUsuńStokrotka
I nie spotkałaś tego pana więcej? Okoliczności spotkania też niczego nie sugerują?
OdpowiedzUsuńCmok, 🥰cmok, 🥰Jagódko!
Ludzie miewają kłopoty z tym "hipokampem", nie zapamiętują twarzy. Może ta pani też? Jeśli nikt kobiety nie zna, to może ona jest bardzo samotna i w taki niekonwencjonalny sposób wchodzi w interakcje z kimś, kto w jej ocenie, wysłucha jej? Ludzie są tacy różnorodni. Przecież nie jest duchem ;)
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że Pani doskonale rozpoznaje wszystkich. Spotykamy się wernisażach, koncertach itp. Babka jest oczytana, wykształcona. Widać, że interesuje się sztuką.
OdpowiedzUsuńBasia postanowiła ją "wytropić".
Serdeczności!🥰
Intrygująca historia :) Ciekawe, czy w końcu poznasz, kto to jest ';)
OdpowiedzUsuńBuziaki :**