Siedzę w tramwaju i czekam na odjazd. Na poprzedni spóźniłam się kilkadziesiąt sekund. Ten ruszy za 15 minut. W końcu to sobota i normalni ludzie siedzą teraz w domu i piją kawę. Ja, niestety, przez własną głupotę i zerowy poziom asertywności, jadę do pracy. Jutro też. Szefowa jakiś czas temu zapytała kto by wziął grupę dentystów na szybką powtórkę przed egzaminem na B1. I kto się zgłosił? Głupia ja. Jestem na siebie strasznie zła bo mogłam mieć wolny weekend, ale po co? Przecież moją misją jest zabawiać świat. A zbawianie w weekendy jest szczególnie wartościowe. 🙈😬
Módlcie się, żeby choć na starość Bóg dał mi rozum i instynkt samozachowawczy.
Ty masz po prostu za dobre serce...
OdpowiedzUsuńJa to nazywam brakiem rozsądku.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że punktualnie przyjechały tylko trzy osoby. Pozostała siódemka utknęła w korku na S3 i byli dopiero po 14. Zamiast realizować to, co przygotowałam, musiałam kombinować, czekając na resztę. Jutro mam z nimi zajecia od 14.00 do 17.00. W kolejnym weekend będzie egzamin.😃
Halinko, ja sie za Ciebie pomodle 🙏🏻Moze taki wikend byl ci potrzebny, zebys nastepnym razem nie wyskakiwala przed orkiestre :)) ? Wczoraj mialam taka sytuacje, ktora mnie nie za milo zaskoczyla , ale mentalnie przygotowalam sie na mile ale stanowcze powiedzenie " nie" . Suma sumarum do konfrontacji nie doszlo, ale potraktowalam to jako dobre cwiczenie. Wystarczylo wyobrazic sobie skutki powiedzenia " tak" . To w sumie zupelnie latwe. :) Asia
OdpowiedzUsuń