Niektórzy mają anioła stróża, a ja mam przy sobie diabła psotnika. Kilka(naście) dni temu schował mi obrączkę. Szukałam jej w różnych miejscach, ale nie było. Aż tu dziś nad ranem, wędrując do łazienki, stanęłam na czymś. Schyliłam się, podniosłam i aż zaniemówiłam. Normalnie obrączka. Moja. Skąd się tam wzięła? Odkąd zginęła, przynajmniej dwa razy w tym miejscu odkurzałam i myłam podłogę. Sypialnia jest mała, za łóżkiem jest może 20 cm podłogi, więc nie mogłam jej nie zauważyć, gdyby tam wcześniej leżała. Mogłam ją położyć na parapecie, ale tam też dokładnie sprawdzałam. Nawet inaczej ułożyłam leżące na nim książki, żeby sprawdzić, czy gdzieś się nie zaplątała między stronami. Po prostu diabeł zabrał swój ogon.😈
Wyłowione z chaosu
Myśli mniej lub bardziej uporządkowane.
poniedziałek, 3 marca 2025
niedziela, 2 marca 2025
164 Trudny dzień i tydzień
Marzec zaczyna się tak, że aż we łbie mi huczy. Złapałam przeziębienie i ogłuchłam nieco od kataru. Musiałam przez to odwołać wizytę u dentysty. Żeby się podkurować, trzy dni przewalałam się z kanapy na kanapę, piłam herbatę z imbirem, przegryzając metafenem.
Dziś synek mój malutki wyjechał na drugi koniec kraju i oczywiście nie zadzwonił, że jest już na miejscu, bo i po co? Pewnie żonie się zameldował i wystarczy.
Najstarsza wnuczka zaczyna jutro pracę w nowym miejscu. Denerwuje się, bo chciałaby wypaść jak najlepiej. Ja też przeżywam ten jej pierwszy dzień. Tym bardziej, że wchodzi w znane mi środowisko.
I najważniejsze, co spędza mi sen z powiek już od kilku dni, to operacja mojej Cioci. Resekcja żołądka. Jutro o 10.00 idzie pod nóż bardzo dobrego wrocławskiego onkologa. Potwornie się o nią boję. Nawet nie chcę moich lęków nazywać po imieniu. Kto był w podobnej sytuacji, ten wie.
Ciocia jest najważniejszą kobietą w moim życiu. Jeśli nie ważniejszą, to na pewno ważną na równi z Mamą.
Trzymajcie kciuki za moją Jancię.❤️
wtorek, 18 lutego 2025
163 Straty
Zapominam, nie mogę znaleźć czegoś, co przed chwilą miałam w ręce, czasem mylą mi się dni. Dziś zgubiłam obrączkę. Nawet nie wiem czy dziś. Dziś zauważyłam, że jej nie mam. Czasem puchły mi palce, więc zdejmowałam ją i odkładałam. To były dwa miejsca. Nie sądzę, żeby mi sama spadła, bo była ciasna.
Smutno, przykro. Nie tylko dlatego, że zginęła.
sobota, 11 stycznia 2025
162 Zima

Zdjęcie jest takie, bo robione przez szybę pociągu.
czwartek, 9 stycznia 2025
161 W drodze
Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz jechałam pociągiem, a już na pewno nigdy tak komfortowo. Wagon bez przedziałów zajmuję do spółki z jakąś panią. Ona w jednym końcu, ja w drugim. Cisza, spokój, ciepło, czysto, stolik i możliwość ładowania laptopa. Pan Konduktor taki wypachniony, że aż w nosie kręci. W sąsiednim wagonie bar, ale nie skorzystam. Kto z sobą nosi, ten się nie prosi.😉
Czytam, słucham podcastów, rozwiązuję krzyżówki i staram się nie myśleć o tym, co będzie jutro. Bo jak myślę, to zaczyna mnie boleć żołądek.
Tomaszów nigdy nie będzie mi się już kojarzył z "ciszą wrześniową".
Życie weryfikuje wiele rzeczy.
piątek, 3 stycznia 2025
160 A mial być lepszy...
Tamten rok zaczął się od złych wieści, których efektem była wielka strata. Odszedł ktoś, kto kochał mnie od chwili, gdy się pojawiłam na świecie. Był dumnym czternastoletnim wujkiem.Czytał mi książki, uczył wojskowych piosenek, co to tangens i cotangens i przekonywał, że w naszym lesie żyją krasnoludki. Pożegnałam go niemal rok temu.
Dziś odeszła jego żona. Już rok temu nie wiedziała kim jestem, częstowała mnie kredkami, i ze zdziwieniem przyjmowała fakt, że jesteśmy rodziną. Nie zauważyła nawet, że z domu zniknął jej mąż. Przytulałam sie do niej, żeby poczuć choć odrobinę tej cudownej, mądrej, elokwentnej, oczytanej Jasi, jaką jeszcze niedawno była. Jasi, która z sukcesami projektowała skomplikowane systemy elektryczne dla banków, sądów, kolei, ale jednocześnie była ciepłą mamą i ciocią, z którą chciało się spędzać czas. Na koniec, kiedy świat skurczył się do podstawowych czynności, została jej uprzejmość. Za wszystko pięknie dziękowała, przepraszała, serdecznie witała te same osoby po kilkakroć. Pozbawiona myślenia i pamięci, zachowała klasę, dobre maniery i szacunek do drugiego człowieka.
Demencja odsłoniła jej najlepsze cechy.
Dziś po południu Ciocia Jasia odeszła. Gdzie jest teraz? Jakim jest bytem? Czy jest tam, gdzie jej mąż? Pochowamy jej ciało, ale ona sama będzie wśród nas. Taka dobra, serdeczną, myślącą o wszystkich, wspierająca. Dużo tu zostawiła i dlatego zawsze będzie wśród nas.
czwartek, 2 stycznia 2025
159 I znowu styczeń
Sylwester minął prawie zgodnie z planem. Niespodziewanie wpadła na chwilę wnuczka. Tym razem po Bactrim, który mi został po ostatnim leczeniu, a jej właśnie padły zatoki.
O 23.00 kolejna niespodzianka - połączenie z Odessą, w której właśnie rozpoczynał się Nowy Rok. Było cicho, spokojnie, choć obawiano się ataków dronów. Ludzie starają się żyć normalnie. Pracują, spotykają się towarzysko, chodzą na spacery nad morze...
Skoro już dotrwałam do tak późnej pory, to postanowiłam, że przeczekam kanonadę o północy. Nie było sensu kłaść się na godzinę.
Żeby sobie ten czas wypełnić, sięgnęłam po zakupioną za wszystkie pieniądze świata monografię szczecińskich cmentarzy. Nie ma szans, żeby przeczytać ją za jednym zamachem, bo to ponad 1300 stron zadrukowanych drobnym maczkiem. Świetna lektura na ostatni dzień roku.😉
Moi znajomi tę noc przetańczyli, przegadali, przejedli dobrze się bawiąc. Każdy miał to, co lubi.
Od dziś wracam do pracy. Na razie online, od poniedziałku już normalnie. Widać, że po Nowym Roku niektórzy wdrażają w życie postanowienia, bo miałam już dwa telefony zaczynające się od słów: "Я хочу вивчати польську з вами". Oby udało im się osiągnąć cel.
Dzień jest ponoć dłuższy o osiem minut. Mała radość, ale radość! Jeszcze tylko dwa miesiące i zacznie się wiosna.😃