Jestem jak Kevin - sama w domu. Dni zlewają się w jedno, bo jak ma być inaczej? Męczą mnie już rozmowy telefoniczne, bo ileż można?
Święta przedziwne, bo bez pisanek, bez święconki, ale za to z mszą rezurekcyjną transmitowaną z mojego kościoła na dolnośląskiej wsi. To jedyny kościół na świecie, w którym czuję się jak u siebie.
Sobotę i niedzielę prawie w całości spędziłam przy maszynie, szyjąc maseczki. Dziś mam przymusową przerwę w pracy, bo bezmyślnie założyłam stare nici i pogięłam obie zapasowe igły. Chciałam dobrać wszystko kolorystycznie i poległam. ;-)Jutro kupię nowe igły, a dziś zaprasuję sobie materiał, żeby jutro szycie szło szybciej. Może przywiozą mi ze sztabu pocięty materiał, to będę miała zajęcie na środę.
Trzymajcie się dzielnie i bądźcie zdrowi!
Wpadłam Cię odwiedzić! Po wczorajszych rozmowach telefonicznych dziś mnie gardło boli. Nie szyję maseczek, maszyny sie 'boję', na twarz bede zakładać cokolwiek, jeśli już trzeba coś na twarzy w sklepie mieć. A może A. mi i sobie maseczkę uszyje, różnych kawałków materiałów u mnie pełno. Ale (według różnych teorii spiskowych), te maseczki nie pomogą. Więc do sklepu wyjdę, jak zupełnie opróżnię lodówkę, a to jeszcze na szczęście trochę potrwa ;)Ściskam Cię bardzo serdecznie (i bezpiecznie) i bądź zdrowa!
OdpowiedzUsuńNietety, maseczkę trzeba będzie nosic w tzw. przestrzeni publicznej, czyli wszędzie za progiem wlasnego domu. Ponoć będzie można je kupic na poczcie - 5 sztuk za około 5 dych. Uszyć mozna bez trudu. Potrzebny jest kawałek bawełny 40×22cm i dwie gumki o długości ok. 20 cm. Instruktażowe filmiki sa w necie. Do środka trzeba włożyć filtr z bawełny, gazy, chusteczki higienicznej. Na pewno wyjdzie taniej niz te jednorazówki z poczty.
OdpowiedzUsuńUwazajcie na siebie!
Dziś A. szył, też dla syna (M.), który siedzi w domu, w Warszawie. Ale w takiej maseczce można sie udusić, już próbowałam w sklepie w maseczce aptecznej. Okropność!
UsuńJa używam bawełnianej z wymiennym wkładem. Jest to jakaś niedogodność, ale żeby aż okropność to nie.😉
UsuńEch... no to tak jak ja... tyle że nie mam dodatkowego zajęcia jakim jest szycie maseczek. Super, że to robisz... Profesjonalne niech noszą medycy i wszyscy co pracują w szpitalach, przychodniach, bo zaraz nie będzie komu leczyć.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie 🍀
Nasze też idą do szpitali. Medycy wymieniają wkłady, a mając kilka takich maseczek na dyżur jakoś dają radę.
OdpowiedzUsuńDziś dostałam bardzo ładny, jasnołososiowy materiał. Będzie w nim do twarzy brunetkom.A co! Nawet teraz dobrze jest ładnie wyglądać. 😀
Najlepszości, Kochana! ❤🍀🦋
Moje uznanie dla Ciebie Halinko.
OdpowiedzUsuńJesteś Wielka!
Dzisiaj wyszłam po raz pierwszy w maseczce. I powiem Ci że wróciłam zgrzana i spocona i zdenerwowana. No cóż - trzeba będzie się przyzwyczaić...
Przytulam najserdeczniej :-)
Niestety, w cieplejsze dni maseczka przeszkadza, ale - tak jak mówisz- trzeba się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńA ja ciągle szyję. To strasznie nudna, monotonna robota, ale przynajmniej mam zajęcie.
Uściski, Jagódko!❤