piątek, 18 grudnia 2020

49. [*] [*] [*]

 Niech ten koszmarny rok wreszcie się skończy! Nie mam już sił! Zewsząd tylko nieszczęścia, choroby i śmierć. Wczoraj odszedł syn mojej krakowskiej przyjaciółki. Młody chłopak. Miał zaledwie 32 lata. Nie zginął w wypadku, nie zachorował na covid. Zwykła infekcja, źle leczona, zakończona sepsą. 

Znałam go od dzieciaka i nie jestem w stanie uwierzyć, że już go nie ma. To nie miało prawa się zdarzyć!!!

Żegnaj, Łukaszku! Do zobaczenia kiedyś, po tamtej stronie. 

6 komentarzy:

  1. Straszne... bardzo współczuję i przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Ja przytulam Mamę Łukasza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmierć czasami przychodzi za wcześnie i niespodziewanie :/
    Wyrazy kondolencji dla Twojej przyjaciółki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń