Niech ten koszmarny rok wreszcie się skończy! Nie mam już sił! Zewsząd tylko nieszczęścia, choroby i śmierć. Wczoraj odszedł syn mojej krakowskiej przyjaciółki. Młody chłopak. Miał zaledwie 32 lata. Nie zginął w wypadku, nie zachorował na covid. Zwykła infekcja, źle leczona, zakończona sepsą.
Znałam go od dzieciaka i nie jestem w stanie uwierzyć, że już go nie ma. To nie miało prawa się zdarzyć!!!
Żegnaj, Łukaszku! Do zobaczenia kiedyś, po tamtej stronie.
Przytulam*
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNapiszę do Ciebie lada dzień.🌷
Straszne... bardzo współczuję i przytulam...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja przytulam Mamę Łukasza.
OdpowiedzUsuńŚmierć czasami przychodzi za wcześnie i niespodziewanie :/
OdpowiedzUsuńWyrazy kondolencji dla Twojej przyjaciółki. Pozdrawiam!
Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń