środa, 2 grudnia 2020

47. Za nocą noc

 Co się robi, kiedy kolejną noc nie można zasnąć?  Najpierw bierze się ziołowe usypiacze, wierząc, że tym razem to już na pewno pomogą. Potem chwilę się czyta, bo to rytuał powtarzany co wieczór od ponad półwiecza. Potem gasi się światło, wycisza myśli i... nic. No to można obejrzeć jakiś film. Jeden albo i dwa. Po filmie można  sobie zrobić herbatę albo kakao, można też coś zjeść, bo od kolacji minęło już  z siedem godzin. Można zacząć grzebać w necie, kupić ocieplane trapery i zimowe skarpety. Można spojrzeć za okno i zobaczyć, kto z sąsiadów i już wstał i szykuje się do wyjścia.  Potem można się zdrzemnąć na dwie - trzy godziny. I tak co noc...

Jest na to jakaś rada?

6 komentarzy:

  1. Moje noce tez sa raczej meka niz pelnym wypoczynkiem a jednak wygladaja inaczej : klade sie z ksiazka niby by poczytac ale to trwa kilka minut i gdy tylko litery zaczynaja mi plywac to gasze i zasypiam. I to dla mnie jest wazne - nie przeciagac, nie kierowac sie zegarem, tylko zasypiac gdy organizm sie o to prosi. Gdybym przeciagnela to nastepny atak snu przyszedlby za 3 godz. Ale budze sie zbyt wczesnie, czasem pomiedzy 1 a 2 w nocy i do jakiejs 3ciej to wiecej wiercenia sie niz snu. Wtedy z reguly wstaje na dobre i zaczynam swoj dzien.
    Tak mam od lat, jade na 4, 5 godzinach snu.
    Najgorsze ze mam czas i doskonale warunki na spokojne, dlugie noce tylko nie potrafie spac a stalo sie tak dzieki przejsciom rodzinnym, wielkiemu wstrzasowi psychicznemu.
    Nie mysle ze jest na to rada - tych przejsc nie da sie odkrecic.
    Zycze Ci bys znalazla swoj sposob na zalapanie spokojnego snu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie najgorsze jest to, że kiedy próbuję zasnąć, kiedy litery zaczynają mi tanczyć przed oczami, senność znika.
      Serdeczności, Serpentyno!❤

      Usuń
  2. Też mam okropne problemy ze spaniem.
    Z tym że u mnie jest inaczej. Już o godzinie 9-tej wieczorem dopada mnie straszliwa śpiączka. Muszę iść natychmiast spać bo i tak nie rozumiem co się do mnie mówi. Zasypiam na godzinę lub dwie. Potem sie budzę i przewracam z boku na bok przez długi czas. Czasami idę napić się ciepłego mleka.Zasypiam potem na godzinkę. Ale i tak się budzę z reguły ok. 2-giej w nocy i potem już nie śpię do rana. Też czytam, piszę, słucham muzyki, oglądam ciekawe filmy. Są noce w których śpię 2-3 godziny.
    I tak już od kilku lat.

    Serdeczności Halinko :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie czasem śpiączka dopada około 16. Jeśli wtedy zasnę na godzinę czy dwie, to już na pewno czeka mnie "biała" noc.
    Zazdroszczę ludziom, którzy mogą się wyspać.
    Usciski!❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, jak to jest. Już, niestety i ja doświadczam nocnych przerw.
    A gdy chodziłaś na fitness, czyli gdy miałaś sporą dawkę ruchu, czy też miałaś kłopot ze snem?
    Spać trzeba. Jeśli nie możesz w nocy, to może śpij wtedy, kiedy organizm domaga się snu? Póki jesteś panią swojego czasu, to i w nocy możesz żyć, nie przeszkadzając nikomu? Ja, gdy nie mogę spać w nocy, skradam się, żeby nie budzić A., czytam, w końcu otwieram okno, nawet w zimie, ciepło okutana robię głębokie oddechy, w końcu zaczynam "liczyć barany", jakąś frazę, na której się skupiam, powtarzam, żeby "nie myśleć". W końcu zasypiam nad ranem. I wtedy mogłabym spać do południa (ale nie mogę, bo o 10.00 jest śniadanie, na które jestem budzona). A mnie ciągle sie wydaje, że kocham spać... Tylko sen już mnie nie kocha...Ściskam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haneczko! Kiedy chodziłam na fitness czułam się o niebo lepiej fizycznie i psychicznie. Miałam więcej energii, mniej ważyłam i nieco lepiej spałam. Ale tylko nieco lepiej. Już się nie mogę doczekać otwarcia klubów!
      Serdeczności!❤

      Usuń