wtorek, 30 lipca 2024

141 Carmen

 Chodzicie do opery? Bo ja nie. Nie mam (już) takiego słuchu, żebym mogła się delektować subtelnościami w interpretacji operowych arii, a grę aktorską wolę obserwować w klasycznym teatrze. Trochę się na tym znam i po prostu lubię. Pewnie gdybym nie dostała zaproszenia, to i na dzisiejszą "Carmen" też bym nie poszła.  Ale skoro już miałam zaproszenie, to nieelegancko było nie pójść.  I nie żałuję. "Carmen" to  - jak czytałam - bardzo bogata opera - duża obsada,  scenografia, kostiumy - pewnie w operze jest co podziwiać.  To przedstawienie było jedynie skrótem fabuły. Na dodatek pokazanej w bardzo umownej scenografii.

Scena była okrągła i znajdowała się w przestrzeni pomiędzy widownia a sceną. Artyści wchodzili na nią po dostawionych schodkach. Carmen (Alexandra Rodrik),


zagrawszy emocjonalną scenę z Don Josè (Guillermo  Valdes)) schodziła z impetem i o mało z tych schodków nie spadła.

No i był jeszcze Escamillo (Predrag Stojanović)

Bez niego spektakl nie miałby sensu, bo którzy by zabiegał o względy pięknej Cyganki...

To były dwie godziny kontaktu z pięknymi głosami,  skupienia na muzyce  i grze aktorskiej.

A wszystko  to dzięki Uckeroper. Może ktoś będzie miał okazję zobaczyć ten spektakl w Angermünde albo Prenzlau. A może zaprosi ich jakiś Dom Kultury w Waszej okolicy? Warto.



 




7 komentarzy:

  1. Przyznaję że i ja dawno nie byłam w operze. Muszę się poprawić :-))
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za operą. Jak większość, znam popularne arie, libretta, ale to wszystko.

      Usuń
  2. Ja bym poszła... ale chętniej do teatru jednak :)
    Kiedyś wraz z Mam chodziłam często do operetki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do teatru dużo chętniej chodzę. W operetce bywałam. Jeszcze przy Potulickiej. Kiedy to było! 🙈

      Usuń
  3. Dawno nie byłam w operze, a na Carmen, to nigdy. Ale gdybym dostała zaproszenie, to na pewno bym poszła. Tak, muzyka na żywo i do tego kostiumy i akcja (którą znamy), to lubię. I na żywo zupełnie inaczej odbiera sie wszystkie emocje, one drgają w powietrzu. A artyści, śpiewacy nie mogliby śpiewać bez emocji. Nawet troszkę Ci zazdroszczę ;) I cieszę się, że spędziłaś przyjemnie wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja, niezalogowana haniamrok.

      Usuń
    2. Masz rację. Nawet mnie, średnio muzykalnej, bardzo się ten spektakl podobał.

      Usuń