Tamten rok zaczął się od złych wieści, których efektem była wielka strata. Odszedł ktoś, kto kochał mnie od chwili, gdy się pojawiłam na świecie. Był dumnym czternastoletnim wujkiem.Czytał mi książki, uczył wojskowych piosenek, co to tangens i cotangens i przekonywał, że w naszym lesie żyją krasnoludki. Pożegnałam go niemal rok temu.
Dziś odeszła jego żona. Już rok temu nie wiedziała kim jestem, częstowała mnie kredkami, i ze zdziwieniem przyjmowała fakt, że jesteśmy rodziną. Nie zauważyła nawet, że z domu zniknął jej mąż. Przytulałam sie do niej, żeby poczuć choć odrobinę tej cudownej, mądrej, elokwentnej, oczytanej Jasi, jaką jeszcze niedawno była. Jasi, która z sukcesami projektowała skomplikowane systemy elektryczne dla banków, sądów, kolei, ale jednocześnie była ciepłą mamą i ciocią, z którą chciało się spędzać czas. Na koniec, kiedy świat skurczył się do podstawowych czynności, została jej uprzejmość. Za wszystko pięknie dziękowała, przepraszała, serdecznie witała te same osoby po kilkakroć. Pozbawiona myślenia i pamięci, zachowała klasę, dobre maniery i szacunek do drugiego człowieka.
Demencja odsłoniła jej najlepsze cechy.
Dziś po południu Ciocia Jasia odeszła. Gdzie jest teraz? Jakim jest bytem? Czy jest tam, gdzie jej mąż? Pochowamy jej ciało, ale ona sama będzie wśród nas. Taka dobra, serdeczną, myślącą o wszystkich, wspierająca. Dużo tu zostawiła i dlatego zawsze będzie wśród nas.
Najważniejsza jest pamięć więc to bardzo dobrze że ciągle z Wami "będzie"...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Póki choroba nie odbierze pamięci...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu smierci cioci, bardzo wartosciowej osoby, czesci Twego zycia.
OdpowiedzUsuńJuz sie przyzwyczailam wciaz slyszec o odejsciu kogos znajomego - wchodzac w schylek zycia oswoilam sie z tym faktem.
Dziękuję. Niestety, w pewnym wieku zaczynamy tracić bliskich. Z poprzedniego pokolenia została mi już tylko moja chrzestna...
OdpowiedzUsuńKochana! Oby ten nowy rok, tak smutno rozpoczęty, był jednak dobrym, spokojnym i zdrowym rokiem! I żeby było w nim dużo miłych i pogodnych chwil!
OdpowiedzUsuńA my w kolejny rok wkroczyliśmy z nowa wnusią (córka Marka), która urodziła się rano w Sylwestra :) Jeszcze jej nie przywitałam, mam nadzieję, że w tym tygodniu ją zobaczę. To radość i nadzieja, takie malutkie dzieciątko.
A z osób, które widziały mnie w roku mojego urodzenia żyją jeszcze dwie siostry taty (94 i 82 lata, obie w dobrej formie psychofizycznej, także kuzynka, która miała 7 lat, gdy sie urodziłam). Żyjemy, więc musimy umrzeć, tylko dlaczego śmierć Bliskich tak boli?
Gratuluję Wnusi! Niech będzie Waszą pociechą!🍀❤️ A jeszcze niedawno Marek był uczniem... Nie do wiary, jak ten czas leci! Niech ten rok będzie dla Was bardzo szczęśliwy!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Malutka nie poczekała do Nowego Roku. Zawsze będzie najmłodsza w klasie.😉
Ja mam już tylko moją chrzestną. Oby żyła jak najdłużej, bo jest jedyną osobą, z którą mam wspomnienia dotyczące jej rodziców (moich dziadków), jej ciotek i wujków. Już tylko ją mogę zapytać: "A pamiętasz"?...
Dopiero teraz doczytałam... Przytulam.
OdpowiedzUsuń