czwartek, 2 stycznia 2025

159 I znowu styczeń

 Sylwester minął prawie zgodnie z planem. Niespodziewanie  wpadła na chwilę wnuczka.  Tym razem po Bactrim, który mi został po ostatnim leczeniu, a jej właśnie padły zatoki.

O 23.00 kolejna niespodzianka  - połączenie z Odessą, w której właśnie rozpoczynał się Nowy Rok. Było cicho, spokojnie, choć obawiano się ataków dronów. Ludzie starają się żyć normalnie. Pracują, spotykają się towarzysko, chodzą na spacery nad morze...

Skoro już dotrwałam do tak późnej pory, to postanowiłam, że przeczekam kanonadę o północy. Nie było sensu kłaść się na godzinę.

Żeby sobie ten czas wypełnić, sięgnęłam po zakupioną za wszystkie pieniądze świata  monografię szczecińskich cmentarzy. Nie ma szans, żeby  przeczytać ją za jednym zamachem, bo to ponad 1300 stron zadrukowanych drobnym maczkiem. Świetna lektura na ostatni dzień roku.😉

Moi znajomi tę noc przetańczyli, przegadali, przejedli  dobrze się bawiąc.  Każdy miał to, co lubi.

Od dziś wracam do pracy. Na razie online, od poniedziałku  już normalnie. Widać, że po Nowym Roku niektórzy wdrażają w życie postanowienia,  bo miałam już dwa telefony  zaczynające się od słów: "Я хочу вивчати польську з вами".  Oby udało im się osiągnąć cel.

Dzień jest ponoć dłuższy o osiem minut.  Mała radość,  ale radość! Jeszcze tylko dwa miesiące i zacznie się wiosna.😃

2 komentarze: