Kiedy przyjechałam do domu, moje osiedle wyglądało tak, jak na zdjeciu poniżej.Od popołudnia niewiele sie zmieniło. Na szczęście udało mi się dobrnąć z dworca do domu, robiąc po drodze drobne zakupy i odbierając z żabki paczkę.
Przed ósmą rano wsiadłam do pociągu w Tomaszowie. To był przykry pobyt i ruszałam stamtąd z ciężkim sercem. W pociągu pusto, w barze zepsuty ekspres do kawy, więc musiałam zadowolić się jakąś rozpuszczalną. Ale lepszy rydz niż nic. Po dwóch, w zasadzie nieprzespanych nocach, po ogromie emocji rano ledwo trzymałam się na nogach. Mogłam zostać u kuzynki do jutra, a nawet do poniedziałku, ale pomyślałam, że oni teraz wolą być sami. Ja bym w takiej sytuacji wolała. Za to na wiosnę na pewno się do nich wybierzemy. Żeby popracować w ogrodzie, pochodzić po lesie. Pójść na cmentarz...
Zdjęcie jest takie, bo robione przez szybę pociągu.
Przytulam Cie - a zima minie i wybacz jej bo ma prawo byc sniegowa w styczniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana. Powoli dochodzę do siebie, choć wczoraj naprawdę czułam duże zmęczenie. Zima jest ładna, ale tylko na obrazkach.😉
OdpowiedzUsuńSerdeczności ❤️
Widzę, że w Tomaszowie trochę śniegu zostało. I ja też lubię zimę, śnieżną tylko zza szyby. Na taką mokra zimną, to nawet nie chce mi sie patrzeć.
OdpowiedzUsuńI współczuję straty. Nie znoszę pogrzebów (i cmentarza gdzie są moi Najbliżsi, bo są tam, w pustym miejscu, ech, to moja wieczna trauma).
Może to dziwne, ale ja lubię cmentarze. Gdziekolwiek jestem, szczególnie za granicą, idę na cmentarz. Inskrypcje, forma nagrobków wiele mówią o kulturze danego obszaru. W atmosferze tych miejsc jest jakiś majestat i tajemnica.
UsuńJa też często zwiedzam cmentarze, ale takie "obce". Ten, który powinien być mi bliski jest właśnie niemiły. Bo ja mam swoją teorię na temat "funeralny". A w Polsce nadal mamy w tym względzie "średniowiecze" i nakazy i zakazy (a wszystko oczywiście dotyczy kasy).
UsuńNiestety, ale życie nasze i z takich smutnych wizyt się składa...
OdpowiedzUsuńPrzytulam najserdeczniej...
Smutne, bo z odejściem bliskich odchodzi też część mojego życia.
OdpowiedzUsuń