środa, 4 marca 2020

26. Zapomniałam...

Kazimierz to jedno z imion, których nie lubię. Kazik, Kaziu, Kazek - okropnie brzmią mi te zdrobnienia. Kiedyś trafił mi się calkiem sympatyczny narzeczony, ale miał na imię Kazimierz, wiec mówiłam do niego Janek, bo tak miał na drugie. W końcu ożenił się z pewną Danką, której to paskudnie brzmiące imię nie przeszkadzało. Moja koleżanka wyszła za mąż za Kazimierza, na ktorego wszyscy mówią Marcin.  Widać nie tylko mnie to imię mierzi.
Mój Dziadek wszystkim swoim dzieciom nadał "królewskie" imiona - Kazimierz, Zygmunt, Jadwiga i Henryk. Wszystko z powodu głębokiego patriotyzmu, którym cechowała się rodzina od czasu zaborów.
Mojemu ojcu przyszło być Kazimierzem. Dzień jego imienin był obchodzony radośnie i w licznym towarzystwie, bo tata był sympatycznym facetem. Dowcipami sypał jak z rękawa, emablował wszystkie panie, a i z panami znajdował wspólny język. Zawsze pamiętałam, żeby w tym dniu złożyć mu życzenia, a odkąd go nie ma, zawsze prosilam kuzynkę, żeby poszła zapalić mu światełko.
Dziś kompletnie o tym zapomniałam, choć myślałam, że to nigdy się nie zdarzy...

6 komentarzy:

  1. Nie smuć się tym, to się zdarza... Ile razy to ja pamiętałam kilka dni wcześniej, a w tym dniu pamięć się ulotniła. W tym roku zapomniałam o urodzinach Przyjaciela.
    Moja Mam miała na drugie Kazimiera, Niemcy dawali listę imion, nie było na niej Anny, więc została Bogumiłą i to drugie z konieczności.
    Ściskam serdecznie 🌷

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz częściej pamięć mi się ulatnia.Wszystko muszę notować i to w telefonie, żeby mi brzęczał w odpowiedniej chwili. Jednak nie spodziewałapm się,że zapomnę o TYM dniu.
    Ściskam Cię! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałaś mi Halinko, że moje imię też jest królewskie!!!
    Bo naprawdę o tym zapomniałam :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że królewskie! I jakie piękne! W pełnym brzmieniu jest dostojne, a zdrobnienia są takie cieplutkie!
      Serdeczności! :-)

      Usuń
  4. A ile to już lat upłynęło? Ale nie sumituj się. Ja zapomniałam o urodzinach Mamy, nie okrągłych, ale jednak, jeszcze za życia mamy. Wstyd mi było.
    Dawno temu, w liceum, młodziutka i głupiutka Cyganka, za mały grosz mi "wywróżyła", że Kazimierz jest mi pisany! ;)A ja nie poznałam żadnego Kazimierza di tej pory (dwaj znajomi rodziców, szczęśliwi małżonkowie się nie liczą). To imię jakoś nie doczekało się (chyba) renesansu. Znasz małych, młodych Kaziów?

    OdpowiedzUsuń
  5. Koleżanka była jakis czas temu nianią małego Kazia. Jak można dać dziecku tak na imię?

    Minęło 14 lat...

    "Nie sumituj się". Haneczko, kto jeszcze używa takich pięknych słów?

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń