Idąc dziś na zabieg, zastanawiałam się czy to koniec, czy może początek przygody... Trochę się stresowałam, ale bez przesady. Tym bardziej, że była ze mną najstarsza Wnuczka. Sama zaproponowała, że ze mną pojedzie. Dobre z niej dziecko.
Cała impreza trwała niecałe pół godziny. Więcej było szycia niż cięcia, bo zmiana była duża, choć jeszcze nie rzucała się w oczy.
Nawet nie zapytałam, kiedy będzie wynik histo. Za dziesięć dni zdjęcie kilku szwów i zastąpienie ich plasterkami. I tak co kilka dni aż do pełnego wygojenia rany.
Na razie nie boli. Na wszelki wypadek po powrocie do domu połknęlam dwa metafeny.
Jesteś bardzo dzielna.
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj !!!
Stokrotka Cię przytula :-)
Gdzież tam ja - "dzielna". Po prostu poddałam się procedurom.
OdpowiedzUsuńJa Cię też przytulam, Stokrotko .!🫂❤️🥰
Jak się czujesz, Kochana?
Ściskam mocno, a jeszcze mocniej wierzę w dobry wynik histo.
OdpowiedzUsuńDziękuję.🥰 Żyję dniem dzisiejszym. Nie martwię się na zapas.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno!🥰🥰🥰
Wpisuje sie dlugo po fakcie wiec z pewnoscia juz znasz wynik i jest dobry.
OdpowiedzUsuńMiala podobna procedure gdy mnie dopadla melanoma - i tez nic a nic nie bolalo, ani branie biopsji ani pozniej po wycieciu jej. By sie upewnic ze cos mialam robione musialam patrzec na opatrunek, pozniej szrame dziwiac sie ze ciete, szyte a bezbolesne. Na dodatek zeszyli mnie nitka rozpuszczalna wiec nie musialam przejsc przez zabieg usuwania ich.
Moze dalabys updejt wyniku i samopoczucia?
Mocno pozdrawiam.
Niestety, jeszcze nie mam wyniku. Jutro idę do lekarza na zdjęcie kilku szwów ( jest ich w sumie 18), które zastąpią plastry. Prawdopodobnie linia cięcia będzie bardzo mało widoczna, ale to jest najmniejszy problem. Ważny jest wynik. Napiszę, kiedy będę wiedziała, co to było.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!🥰🥰🥰