Zimno, jak jasna cholera! Wyciągnęłam z szafy polarową piżamę, którą dostałam pod choinkę od Dzieci na wypadek wielkich mrozów. A mówili, żeby nie myśleć o czymś niefajnym, bo się sprawdzi. No to mam - przymrozki i zimne kaloryfery w maju.
Udało mi się przetrwać kurację żołądka. Mimo pełnego spektrum efektów ubocznych, chodziłam do pracy. Trochę mnie to kosztowało, ale dałam radę. Może to głupota, ale zależało mi na tym, żeby się nie poddać, nie położyć do łóżka i skupiać się na niedogodnościach. Z życiem trzeba chcieć się brać za bary.😉
W piątek zrobiłam mammografię i skończyłam "renowację" uzębienia. Bardzo lubię moją dentystkę, za to mam problem z panią rejestratorką na mammo. Co roku przed badaniem muszę odpowiedzieć na kilka pytań zawartych w ankiecie i nie jest w tym nic trudnego, ale ta kobieta mieszka w moim bloku, absolutnie nie mam do niej zaufania, nie utrzymujemy ze sobą żadnych kontaktów, bo dużo niedobrego o niej wiem i ona wie, że ja wiem. Ale mus, to mus. Każdy gdzieś pracuje i może mieć dostęp do naszych danych.
Wybory już za nami. Teraz pozostaje już tylko się modlić o rezultat.
Przy okazji okazało się, że moja sąsiadka, będąc od kilku lat właścicielką mieszkania, zapomniała się w nim zameldować i nie figuruje w spisie wyborców. 😀
Czekam na pierwsze wyniki. Trochę kiepska frekwencja, ale do końca głosowania jeszcze sporo czasu.
OdpowiedzUsuńTeż czekam. Nerwy są.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ życiem trzeba chcieć brać się za bary, ile racji w tym zdaniu. Inaczej od razu można dać się profilaktycznie pochować.
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwne uczucie, rejestrować się u tej sąsiadki... gdy takie uklady- nieuklady.
Dobrze, że przetrwałaś tę kurację, mam nadzieję, że pomogła?
Też mam wrażenie, że pomogła, ale przez jakiś czas muszę dbać o dietę. Bakterię chyba ubiłam, teraz trzeba czasu, żeby wszystko się zagoiło. A ma się co goić.
OdpowiedzUsuńWiosna poleciała na Islandię, gdzie takiej nie było ponad 30 lat. Należy im się. W zeszłym roku byłam tu o tej samej porze, to z kolei doświadczyłam najzimniejszej wiosny od lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wszystkim wiosna się należy, a szczególnie tym, którzy żyją na północy i mają mało światła i ciepła. Nie mogłabym mieszkać na Islandii czy w Norwegii.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Tak, wiosna, to dla islandczyków jak lato. Jest im bardzo potrzebna. Teraz jagniątka się rodzą. W dawnych czasach, naród bardzo przymierał głodem i umierał przed rozpoczęciem wiosny.
OdpowiedzUsuńTeż podziwiam ich bardzo, że przetrwali ten ciężki czas. Teraz przynajmniej korzystają z dobrodziejstw natury.
Ale w zimie też było fajnie, wszędzie świeciły się światełka.Teraz tu prawie północ i jeszcze widno.
Moj kraj, bardzo klimatycznie zroznicowany, zaczyna otrzymywac coroczna najgorsza zmore - tornada. Nie wyobrazasz sobie jakich zniszczen narobily pare dni temu, tysiace ludzi pozbawily dachu nad glowami, miejsc pracy. Od czerwca moja Floryda otrzyma sezon huraganowy - wiec my wszyscy potencjalnie narazeni chetnie by sie zamienili z Toba. Wiem ze to nie pociecha ale po prostu troche zimna mozna przetrzymac bez szwanku.
OdpowiedzUsuńU mnie jest +35 st i wzrasta.
Zycze cieplejszych dni!
Najważniejsze, że nie musisz stale patrzeć na zegarek i masz więcej luzu. No i naj najważniejsze, że zdrowiejesz :) A pogoda znów ma wahnięcia, trochę jesieni, trochę lata. Co za maj, nienajfajniejszy, nienajlepszy ( nienajfajniejszy podkreśla mi wężykiem, nie można tak napisać?) Uściski!
OdpowiedzUsuńHaneczko, ten luz jest bardzo problematyczny, bo praca wymaga przygotowań, przemieszczania się po mieście i patrzenia na zegarek. Czasem narzekam, ale nie wyobrażam sobie jak to będzie, kiedy mi tego zabraknie.
UsuńPozdrawiam!
Zdecydowanie masz rację, że chłodny maj łatwiej przetrwać niż wysokie temperatury i
OdpowiedzUsuńniszczycielskie tornada. Zdaję sobie sprawę z mocy natury. W ubiegłym roku w Polsce były tragiczne w skutkach powodzie, zdarzają się wichury i trąby powietrzne. To już nie jest kraj, w którym są cztery pory roku.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa szczęście trochę się ociepliło co nie zmienia sytuacji że trzęsę się .... także ze strachu że ludzie i 1 czerwca rozum stracą całkowicie...
OdpowiedzUsuńJagódko, mnie koszmary męczą w związku z 1 czerwca. Niezależnie od wszystkiego, świat zmierza w złym kierunku.
Usuń