piątek, 20 grudnia 2019

18. Wyrwa

   Spotykaliśmy się rzadko. Najwyżej kilka razy w roku i raczej nie towarzysko, a przy okazji moich zakupów w jego sklepie. Witaliśmy się zawsze głośno i serdecznie, a potem były wspominki, bo  wychowaliśmy się na jednej, wiejskiej ulicy i kłóciliśmy się o to, czyj jest  stryjek. Wszystkie dzieci uwielbiały naszego stryjka i chciały, żeby był wspólny. On chciał chyba najbardziej.
Tak jak wszyscy towarzysze dziecięcych zabaw po prostu był. I w ułamku sekundy powstała  wyrwa. Pustka.
 Czuję  się tak, jakbym siedziała  z kimś przy stole i nagle tego kogoś  pochłonęła czarna dziura.

2 komentarze:

  1. Parę dni temu dowiedziałam się, że moja siostra stryjeczna, mlodsza ode mnie o rok, lekarka, walczyła dwa lata ze skorupiakiem i przegrała.... Nie mogę pozbierać ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana! Współczuję Ci serdecznie. Nie sposób pozbierać się po takiej wiadomości.😢 Ja też nie mogę sobie wyobrazić, że mojego żywiołowego Jacka już nie zobaczę.
    Przytulam.

    OdpowiedzUsuń