Kiedy kilka miesięcy temu złamałam rękę, wszyscy mówili: "Ciesz się, że to lewa". Cieszyłam się. Jasne. Cieszyłam się, że to tylko jedna ręka, bo przecież mogłam połamać obie. Cieszyłam się, że nie złamałam kręgosłupa, że nie rozbiłam głowy i że się nie zabiłam. Bo przecież wszystko mogło się zdarzyć. Byłam wdzięczna mojemu Aniołowi Stróżowi, że uchronił mnie przed większym nieszczęściem. Ale łzy ciekły mi z oczu, kiedy usiłowałam wykonać najprostsze czynności, bo bolało przeokrutnie.
Bez tej lewej ręki czułam się... jak bez ręki.
Zanim kiedykolwiek powiecie komuś "Ciesz się, że to lewa", spróbujcie przy użyciu tylko prawej ukroić kromkę chleba, umyć zęby czy założyć rajtki.
Dlatego pracowicie staram się odzyskać sprawność tej "niepotrzebnej", lewej ręki. Dziś skończyłam dwutygodniowy cykl zabiegów rehabilitacyjnych. Od jutra ćwiczę sama w domu. Uparłam się, że pokonam ból i osiągnę sprawność sprzed wypadku. To moje noworoczne postanowienie.
Życzę Wam dużo zdrowia!💖
Bo zdrowie naprawdę jest najważniejsze!!!
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, Stokrotko!
UsuńBo jak człek nie doświadczy, to tylko mu się wydaje 😉
OdpowiedzUsuńĆwicz, bo po to mamy dwie ręce, żeby nimi się sprawnie posługiwać. Powodzenia w rehabilitacji! I dużo zdrowia 💕😘
Ćwiczę. Zawzięłam się i ćwiczę, choć boli. A jak Twoja stopa? Lepiej?
OdpowiedzUsuńJa Tobie też życzę zdrowia i sprawności!😘