poniedziałek, 21 kwietnia 2025

172 Święta inaczej

 Rodzinny obiad był w sobotę, bo tak wyszło. Niedziela to kilka rozmów telefonicznych i korespondencja na komunikatorach, czyli nowoczesność w domu i zagrodzie. Takie czasy. W sumie to dobrze, bo nigdy nie lubiłam "zasiadanych" świąt i tego: "A może jeszcze trochę sałatki "?; "Oj, pewnie ci nie smakuje"!; "Jedzcie, jedzcie, bo co ja teraz z tym zrobię "?

Jedynie rozmowy przy stole były fajne, bo zwykle wspominaliśmy bliskich  i różne wydarzenia.

W tym roku przeprowadziłam eksperyment socjologiczno-rodzinny. Nie zadzwoniłam ze świątecznymi życzeniami do moich dwóch ciotecznych sióstr. Byłam ciekawa, czy przyjdzie im do głowy, żeby zadzwonić do mnie. Nie przyszło. Mówi się trudno.🤷‍♀️ Pewnie były bardzo zajęte.  Nie mam im tego za złe i chyba nawet nie jest mi przykro. Po prostu im jesteśmy starsze, bardziej schorowane tym bardziej koncentrujemy się na sobie, swoich dzieciach i wnukach. Życie...

Odpoczywam. Czytam.  Rozwiązuję krzyżówki. Śpię. 

Umarł papież Franciszek. Dość niespodziewanie, bo udało mu się wyjść z ciężkiej choroby i wydawać by się mogło, że jeszcze trochę życia przed nim. Jednak organizm powiedział, że już nie ma siły.  

Życie jest nieprzewidywalne.






5 komentarzy:

  1. Odpoczęłaś trochę? Mam nadzieję, że tak :) Ja, jako agnostyczka podchodzę do tych Świąt, jak do rodzinnej tradycji (przede wszystkim kulinarnej). W tym roku też mieliśmy Święta nietypowe, bo zapowiadało się, że będziemy w nie sam. Ale zadzwoniła kuzynka z życzeniami i zaprosiłam ich do nas. Było wesoło i rodzinnie (no i wpadł nasz najstarszy). Dziś byliśmy u średniego na kawce. I w rezultacie mieliśmy i wczoraj do popołudnia, i dzisiaj sporo czasu dla siebie. A jedzonka świątecznego zrobiłam w rozsądnej ilości. Najedliśmy się, nie objedliśmy się, co zostało, to dojemy albo zamrożę. I bez nerwów, spokojnie. Już nie mam sił na wielkie rodzinne świętowanie. a spotkanie rodzinne na pewno zorganizuję, ale bez spinki, za jakiś czas...
    Przyjemnego wiosennego czasu dla Ciebie Halinko!
    p.s
    Papież Franciszek zmarł - skończył sie dobry pontyfikat, kolejny etap chrześcijaństwa.








    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę odpoczęłam. Przede wszystkim od ludzi. Coraz częściej dobrze mi samej.
    Cieszę się, że Wy też spędziliście ten czas po swojemu i spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo! Ja też przeprowadziłam eksperyment telefoniczno- życzeniowy.Bez zaskoczeń.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swieta, Swieta i po Swietach... z Twojego opisu wynika, ze byly calkiem przyjemne. U nas tez 🐣Wszystkiego po trochu , tradycja, swiateczne potrawy, mile spotkanie z przyjaciolmi i piekna sloneczna pogoda. Odpoczelismy 🌷🌷🌷 Papiez niestety juz nie wyszedl z tej ciezkiej choroby pluc, byl totalnie wycienczony, ledwo dal rade wypowiedziec w niedziele jedno zdanie... Zmarl , bo taka jest kolej rzeczy niestety i zaden smiertelnik tego nie uniknie. Oby wybrano madrego nastepce, choc w Chrzescijanstwie nie on jest najwazniejszy. Najwazniejszy dla Chrzescijan jest i bedzie Jezus Chrystus. Osobiscie wzdrygnelam sie dzis slyszac, ze cialo Papieza bedzie teraz wystawione na widok publiczny przez iles tam dni i ze juz ciagna tlumy , aby oddac mu " szacunek". Jest to dla mnie tragi-komiczna farsa zywcem ze Sredniowiecza, doslownie pokaz cyrkowy, podobny do tego jaki zrobiono z Elzbieta II, obwozac jej zwloki po UK przez dwa tygodbie! Fuj. Wszystkim, ktorzy uwazaja, ze to " piekna " tradycja polecam wyobrazic sobie wlasna matke badz ojca wystawionych w trumnie i obwozonych po wsiach i miastach przez tydzien , dwa przed pochowaniem... A tak smiano sie z Rosjan i z ich zabalsamowanwgo Lenina... Asia

    OdpowiedzUsuń