piątek, 25 kwietnia 2025

174 Postęp medycyny

 Pamiętam,  że w dzieciństwie przerażały mnie opowieści taty  o diagnostyce chorób żołądka. Wojnę spędził jako przymusowy robotnik gdzieś koło Hanoweru, karmiony był mało wykwintnym jedzeniem w niedużych porcjach, w wyniku czego przez resztę życia cierpiał  na dokuczliwe  choroby. Leczenie było dość nieprzyjemne i mało skuteczne, a badania paskudne, za to relacje taty barwne i dokładne.  W efekcie skóra mi cierpła na samą myśl, że mnie by coś takiego mało spotkać.  Jakieś 20, a może i więcej lat temu dostałam skierowanie na gastroskopię.  Poszłam,  bo musiałam. Szczegółów Wam oszczędzę, ale przeżycie było hardcorowe!  Zapomnieć tego się nie da. Dziś byłam drugi raz.  Tym razem prywatnie i w znieczuleniu ogólnym. Cóż za komfort! Miła ekipa, pełen profesjonalizm i słodki sen w czasie, kiedy pani doktor gmerała mi w żołądku i przyległościach. Wprawdzie lekko się skompromitowałam przed wnuczką, która mi towarzyszyła, bo po wybudzeniu plotłam jakieś bzdury kompletnie bez związku z sytuacją, ale co tam! Zdradziłam  tajemnicę  służbową,  bo  wypaplałam, kto zdał egzamin.😂

Wynik badania taki sobie. Spodziewałam się tego, bo jak coś boli, to zwykle nie bez powodu.  Trzeba iść do rodzinnej i niech ona się tym martwi.

Postęp medycyny obserwuje się we wszystkich dziedzinach.  W diagnostyce również.  Szkoda tylko, że NFZ  nie  oferuje pełnego dostępu do komfortu, który mają w ofercie prywatne placówki. Jednak za komfort  w czasie tego badania  jestem w stanie  dać ostatnie pieniądze.

 

14 komentarzy:

  1. Możesz sobie wyobrazić, że jako dzieci, ćwiczyliśmy w sumie gastroskopię, tymi sznurkami z lukrecji, co w takie zwinięte ślimaczki z firmy Haribo jest? Li
    W szkole pielęgniarskiej, lata 80ye, ćwiczyliśmy tymi szlauchami, ja nie miałam problemu.
    Raz w życiu miałam gastroskopię, bez valium, odmówiłam leku, po łyknięciu było bezproblemowe badanie. Lekarz śmiał się na moją opowieść o tym łykaniu za dziecka.

    Kurcze no. Teraz lekarze w obowiązku u Ciebie. Trzymam paluchy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie nawet łykanie makaronu z niedzielnego rosołu było problemem. Ten szlauch sprzed dwudziestu lat widzę do dziś. Nigdy więcej!😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś znajoma pielęgniarka opowiadała mi jak bardzo osobiste rzeczy opowiadają ludzie jak już ich się znieczuli, albo w narkozie przez sen...
    A jeśli chodzi o wyniki badań to prawie zawsze dostaję ataku śmiechu jak mi lekarz mówi, że są "odpowiednie do wieku" :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdaję sobie sprawę z tego, że personel mógłby książkę napisać o pacjentach w narkozie.😉 Ja bredziłam o wynikach egzaminu mojej Eli. Dobrze, że tylko o tym.😂
    Tym razem wyniki świadczą o chorobie, więc znowu będę żywiła się przede wszystkim tabletkami.
    Najlepszości, Stokrotko!🌼❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, Halinko, zbyt nerwowo żyjesz i to odbija się na żołądku. Mój tato też był na robotach, ale u Bauera, jadał razem z jego rodziną. Ale tez po powrocie do domu miał (w zasadzie) całe życie problemy z przewodem pokarmowym. Ja już szłam na gastroskopię, 20 lat temu, do szpitala, z dusza na ramieniu. I na miejscu okazało się, że aparat sie popsuł. Chyba anioł stróż nade mną czuwał. Bo potem okazało się, że brzuch bolał mnie z zupełnie innego powodu. Teraz robią poważną operację ze znieczuleniem do kręgosłupa (jak tam się ono nazywa), ale nie zawsze można je zastosować. Nic nie bolało. Takie ogólne znieczulenia też miałam, ale wydaje mi się, że głęboko spałam. I miałam ładne sny. Skąd wiesz, że coś mówiłaś? powiedzieli? Ale przede wszystkim życzę Ci dużo zdrowia! I ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było krótkie znieczulenie, bo i badanie nie trwa długo. Te mój głupoty słyszała wnuczka, bo siedziała przy mnie, kiedy się budziłam. Zapytała, jak się czuję, a ja na to, że Ela zdała egzamin.😂
      Miłej niedzieli!😘

      Usuń
  6. Badania na gastroskopię i kolonoskopię od lat już są w znieczuleniu ogólnym też na NFZ. Może nie pytałaś, tylko od razu poszłaś prywatnie. Od lat również są specjalne darmowe projekty na badania, gdzie proszą się by przyjść i zbadać się. Jeśli są w moim województwie, to tym bardziej u was, które zawsze uważałam za bardziej rozwinięte.
    Gdy robiłam pierwszy raz, już w roku 2010, to zapomniałam wziąć skierowania, przyszłam z koleżanką pielęgniarką, kiedy mnie uśpili, to ona dowiedziała się gdzie mam klucze i gdzie położyłam to skierowanie w szufladzie w domu. Pojechała i przywiozła 🤣 oczywiście wcześniej poinformowałam mnie o tym, że będzie pytać. Ja się zgodziłam. Później się śmiałyśmy z tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że tylko o to koleżanka zapytała.😉 Niestety, moja rodzinna nie chciała dać mi skierowania na badanie w znieczuleniu. Nawet gdybym takie miała, to i tak musiałabym czekać do sierpnia, a z bolącym żołądkiem niefajnie się żyje.

      Usuń
  7. Raz miałam gastroskopię i powiedziałam, że nigdy więcej!!! Nie dość, że się dusiłam, to jeszcze mnie lekarz sztorcował, niby że się pieszczę. To był horror! Wtedy nie było znieczulenia .

    OdpowiedzUsuń
  8. Można zrobić na NFZ pod narkozą, tylko są dłuższe terminy i dobrze mieć w skierowaniu. Bez bardzo komfortowo robią na Arkońskiej- jak wiesz miałam trzy razy: pierwsza prywatnie pod narkozą, dwie kolejne właśnie w szpitalu i było bardzo okej.
    Ściskam i mam nadzieję, że rodzina szybko zaradzi dolegliwościom😘

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby nie dolegliwości i choroba cioci (którą NIC nie boli), to pewnie bym poczekała do sierpnia. Mam nadzieję, że do tej pory uda mi się podleczyć. Kontrolne badanie pewnie zrobię na fundusz.
    😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie miałam gastroskopii ani kolonoskopii. Nie wiem już co "lepsze"

    OdpowiedzUsuń
  11. Oba badania są bardzo ważne dla profilaktyki. Warto się na nie zdecydować, choć żadne nie jest przyjemne. W czasie kolonoskopii skupiałam się na tym, co widziałam na monitorze. W czasie gastro prędzej bym się udusiła, niż bym cokolwiek była w stanie zobaczyć.😉

    OdpowiedzUsuń