Przeczytałam przed chwilą to, co napisałam w nocy i jakoś głupio mi się zrobiło, że tak marudzę i narzekam. Więc bardzo proszę, jeśli tu trafisz, to opuść część zasadniczą i skup się na tym, co jest napisane na czerwono. ❤️
Przed chwilą zaczął się ostatni dzień roku. Zdążyłam rozwiązać codzienną, a właściwie conocną krzyżówkę na szarada.net i zastanawiam się co dalej. Już trzecią noc nie śpię. Najwyraźniej uodporniłam się na działanie moich tabletek nasennych.🤷♀️ Koniec grudnia to dla mnie dziadowska pora, bo zawsze wtedy wyłazi mi na wierzch deprecha. Staram się, żeby nie było to jakoś szczególnie widoczne, ale czasem się po prostu nie da. Organizuję święta, gotuję, piekę, kupuję prezenty, serwetki i obrusy, a w środku CZARNO. I tak zostaję z tym CZARNYM sama czarną, bezsenną nocą. Krótki dzień, deszcz, koniec roku, urodziny Taty i Babci, których już dawno z nami nie ma... Wszystko do doopy.😡 Najgorsze, że wszyscy wokół zapominają, że choruję, bo cały czas biorę leki i zwykle udaje mi się zakładać maskę - jestem niemal zawsze uśmiechnięta. Tylko kurcze, Robin Williams też był zawsze usmiechnięty... No i przez to, że nie chodzę z nosem na kwintę, nie mam wsparcia w tej durnej chorobie, której nie widać. Jak złamałam rękę, to wszyscy mi pomagali, niektórzy nawet współczuli. Bo łapa w gipsie to jakiś konkret. Wiadomo jak komuś takiemu pomóc. A depresji ludzie się boją. A jak się jej boją, to ją deprecjonują, poddają w wątpliwość jej istnienie. Bo jak czegos nie widac, to tego nie ma, prawda?
"Ty masz depresję? No nie gadaj! A czego Ci brakuje? Masz emeryturę, masz pracę, jesteś zdrowa (!). Z czego ty możesz mieć depresję? Weź się w garść i nie marudź. Inni mają gorzej. I nie chodź już do tego psychiatry, bo on ci tylko w głowie miesza".
Takie teksty słyszy człowiek w pierwszej połowie XXI wieku.
Spodziewając się takich komentarzy po prostu siedzę cicho. Nawet na wsparcie męża niespecjalnie mogę liczyć, bo on ma jakąś dysfunkcję charakteru - może się fizycznie opiekować chorą osobą, ale nie jest w stanie wykrzesać z siebie objawów empatii. Wiem, że ma z tego powodu wyrzuty sumienia, ale nie jest w stanie się przełamać. Ech...
Nie pozostaje mi nic innego jak połknąć drugą tabletkę nasenną i czekać na dłuższe dni.
Życzę Wam sympatycznego sylwestra🥂 i żeby 2024 był lepszy od tego, który się kończy!
Przesyłam Wam koniczynki na szczęście.
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀